– Brak squasha na Igrzyskach Olimpijskich 2024 mnie nie zaskoczył – mówi Jan Koukal, legenda czeskiego squasha. Krytykuje też środowisko za bezpodstawny atak na breakdance.
Squash znowu nie znajdzie się na Igrzyskach. Tym razem ostatnie wolne miejsce dla ‚nowego sportu’ zajmie breakdance.
Ta informacja oczywiście nie spodobała się sympatykom odbijania czarnej piłki w czterech ścianach.
Ale zdaniem Jana Koukala, 18-krotnego Mistrza Czech, który ostatnio rozpętał w swoim kraju burzę medialną, reakcja na ten wybór była przesadą.
– Mi też przykro, że squash nie znajdzie się na Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku, ale nie byłem tym zaskoczony. Podłamała mnie za to reakcja naszych mediów i środowiska. Mówienie, że to skandal, oszustwo i bezpardonowa krytyka innego sportu, którego nawet nie znamy? Takie zachowanie nie jest dla mnie– tłumaczył Koukal w wywiadzie dla lidovky.cz.
– Squash jest być może najbardziej wymagającą dyscypliną sportu na świecie. Powinniśmy zawsze być dumni z tego i zachowywać się godnie. Kocham squasha, ale szanuję też inne sporty i innych sportowców. Zabrakło mi tego nastawienia w dyskusjach o „awansie” breakdance’a na Igrzyska – dodał.
Jego zdaniem, decyzja International Olympic Committee, żeby nie włączać squasha do programu olimpijskiego była z ich punktu widzenia logiczna.
– Igrzyska to biznes, a my się obrażamy, że IOC patrzy na pieniądze? Czemu to jest aż tak szokujące? Jeśli masz do wyboru golfa i współpracę z Tigerem Woodsem lub squasha i Grega Gaultier, to kogoś masz wybrać? To logiczne, że golf musi wygrać, mimo że dla nich to nie będzie nawet najważniejsza impreza. Ale dla IO zysk marketingowy będzie wielki. Tak samo jest z baseballem w Tokio. Zdziwiłbym się zresztą jeśli eSport nie dostanie się na Igrzyska w Los Angeles w 2028 roku – mówił Czech.
Poza pieniędzmi, ważne jest też to, że popularność squasha w skali globalnej rzeczywiście nie zachwyca.
– Bądźmy szczerzy. Kanał CT Sport stworzył sondę na swoim Facebooku, pytając jaki sport kibice chcieliby zobaczyć w Paryżu. Na 400 komentarzy znalazłem jeden ze słowem „squash”. Napisał go oczywiście squashysta. Wątpię, że w innych krajach osiągnęlibyśmy lepsze rezultaty – twierdzi Koukal.
Najbardziej problematyczna jest jednak to, że transmisje ze meczów squasha nie są szczególnie przystępne dla przypadkowego widza.
– Wszyscy wiemy, że squash to piękny sport, ale myślę, że ma mało do zaoferowania z punktu widzenia osób, które o tym decydują. Igrzyska muszą przyciągać młodych ludzi. Squash nie jest łatwy i przyjemny do oglądania, nawet dla osób, które go próbowały. Kiedy dochodzą do tego decyzje sędziowskie, YES LET, amator tego nie zrozumie. Bardziej wciągające są sporty, których mogłeś nigdy nie próbować, ale chętnie je obejrzysz. I tak właśnie jest z intensywnym breakdancem, gdzie ilość krótkich klipów wartych pokazania będzie znacznie większa. Ten sport naprawdę zasługuje na swoje miejsce w Paryżu – stwierdza ex-#40 rakieta rankingu PSA.
Brak miejsca na Igrzyskach nie musi oznaczać końca świata dla mniejszej dyscypliny sportu. Wręcz przeciwnie.
– Przychodzi mi do głowy sporo dyscyplin, w które nie są i nawet nie próbują dostać się na Igrzyska Olimpijskie. Marketingowym fenomenem dla mnie jest dart („rzutki”). Budowanie niezależnego, silnego i atrakcyjnego sportu, który będzie dawał ludziom przyjemność z oglądania, to droga, którą powinien pójść squash – podsumował Koukal.