TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (odc. 5/2016)

Nowe pomysły na sędziowanie, kolejny weekend kadry, Willstrop chwali kibiców, a my przypominamy sobie Hishama Ashoura.

…między innymi o tym w przeglądzie tygodnia.

.
.

/ 27 stycznia / – Na początek, coś zaległego od rozumiejących social-media dobrych ludzi z klubu Malta Squash, którzy próbują nauczyć nas, że w squasha nie gramy ani w klatce, ani na boisku.

/ 28 stycznia / – OK, Ramy Ashour gra fajnie w squasha (kiedy nie jest kontuzjowany), ale jego pomysły mają często więcej wspólnego z literaturą romantyczną niż z rzeczywistością. Tak było w przypadku opublikowanych na jego fan-page’u pomysłów na usprawnienie sędziowania w turniejach PSA.

Argument o zrezygnowaniu z 3 sędziów na rzecz 1 (decyzje byłyby bardziej konsekwentne) można rozważyć. Ale sugestie, że sędziowie mieliby mieć rankingi, które determinowałyby kto sędziuje najważniejsze spotkania? Rankingi, w których pod uwagę byłyby brane… głosy kibiców? Świetnie Ramy. Ktoś nie dał stroke’a zawodnikowi, którego lubię więc wystawiam sędziemu notę 1/10. Co wtedy?

refsramy

/ 29-31 stycznia / – Kolejne zgrupowanie squashowej reprezentacji Polski. Znów bez trenera głównego, Ronny’ego Vlassaksa więc (według relacji, którą słyszałem) fajniej, bo mniej biegania. Tym razem nasi najlepsi zawodnicy i zawodniczki spotkali się w warszawskiej Kahunie.

Te drugie znalazły w sobotę nawet chwilę na przesłanie urodzinowych życzeń dla Michała Świądra, którego urodzinowy turniej B+ był w tym czasie rozgrywany we Wrocławiu. (W finale Wojnarski 3-0 Spoljar i ciekawe 3. miejsce, Przybysz 3-1 Kozik).

Z okazji tych urodzin dodałem też archiwalny (klasyczny!) klip z meczu ligowego w Hasta La Vista, gdzie rzucanie rakietami wcale nie musiało kojarzyć się z czymś złym:

[facebook url=”https://www.facebook.com/7dnisquash/videos/1674020006211385/” /]


.
/ 30 stycznia / – Daniel Poleshchuk zakończył swój występ w Savcor Finnish Open 2016 na półfinale. W tej fazie turnieju lepszy okazał się, rozstawiony z jedynką, 21-letni Shehab Essam z Egiptu (#100 PSA). Essam wygrał 3:0 (11:8, 11:5, 11:4).

Każdy kto widział mecz (a nagranie można obejrzeć tutaj) musiał być zdziwiony taką postawą Poleshchuka i dużo ilością bardzo niewymuszonych błędów. Wśród przyczyn porażki niektórzy sugerują „brak ogrania na poziomie PSA”, a dokładniej, brak sparingów/gry z osobami na tym poziomie. Może to cenna uwaga?

/ 30 stycznia / – rozmowa z młodym trenerem juniorów i jego ciekawe spojrzenie na swoją misję:

– Jeśli dostaję dziecko w wieku 7-8 lat i po 8 latach trenowania ze mną ono nie potrafiłoby mnie pokonać, to dla mnie osobista porażka.

Zgadzacie się? Młodzi muszą tak szybko zjadać swoich trenerów?

/ 31 stycznia / – Na Fejsbuku 7 dni (polubcie koniecznie!) przypomniałem, że „był kiedyś taki zawodnik” jak Hisham Ashour. Dla niewtajemniczonych podobieństwo nazwisk jest nieprzypadkowe, Hisham to (o 5 lat starszy) brat Ramy’ego.

W 2012 roku był nawet #11 w rankingu PSA, a rok wcześniej zdobył Drużynowe Mistrzostwo Świata z reprezentacją Egiptu. No i często zdarzało mu się grać… kreatywnie? Tak, jak tutaj:

…i tutaj:

/ 31 stycznia / – Historyjka związana ze squashem tylko przez postać głównego bohatera, ale i tak warta powtórzenia. Szczególnie jeśli Facebook nie daje Wam spokoju!

Damian Maliński, właściciel poznańskiego klubu MySquash, ogłosił tydzień temu na swoim Facebooku (publicznym), że robi sobie tydzień przerwy od social media, bo musi się pouczyć (nie wnikamy). No więc uczył się:

…a kiedy wrócił, napisał taką wzruszającą wiadomość, która sprawia, że sam zastanawiałem się nad wylogowaniem się do życia:

damianmali

/ 1 lutego / – James Willstrop chwali kibiców squasha w swoim tekście dla The Guardian. „Widownie squashowe są różne w każdym kraju, ale od fanów innych sportów różni ich to, że pozwalają swoim pasjom zamienić się w coś obrzydliwego i obraźliwego. (…) Ostatni mecz piłki nożnej na jakim miałem przyjemność być, sprawił, że współczułem piłkarzom: 90 minut słuchania przekleństw od własnych kibiców i wzajemnego pokazywania sobie środkowego palca przez sympatyków rywalizujących drużyn”. W squashu to nie zdarza się na szczęście nigdzie – konkluduje Willstrop (no, może poza polskimi turniejami juniorskimi).

Anglik co prawda nie wymienia w swoim tekście Krakowa (na który narzekał z powodu zbyt dużej ilości pijanych fanów na widowni Drużynowych Mistrzostw Polski), ale na pewno również o nas myśli ciepło. Jeśli chcecie przeczytać cały tekst, klikajcie w zdjęcie z piramidami.

/ 1 lutego / – Było już dzisiaj o tym, jak rzucać rakietą. Teraz przykład jak nie rzucać. Też z Wrocławia, akurat z turnieju kategorii A. Wyjątkowo bez moralizowania, bo znam winnego i wiem, że specjalnie próbował rzucić w ścianę boczną, żeby nikomu nie zagrozić, ale jak widać:

1) nigdy nie wiesz jak rakieta się odbije i gdzie poleci
2) Centrum Squasha Redeco musi wreszcie zainwestować w siatki nad ścianą tylną! (#winaRedeco)

PS. „trafiony” Wojtek Nowisz przeżył i czego nie widać już na filmie, po prostu oddał rakietę właścicielowi.

To wszystko w tym tygodniu. Do przeczytania za 7 dni!

.
.

Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com

 


ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:

[contact-form-7 404 "Not Found"]

Leave a Comment