Nie mieliście czasu zaglądać na 7 dni przez cały tydzień? Podsumowanie wszystkich wydarzeń znajdziecie poniżej!
/ 17 kwietnia / – Po opublikowaniu poprzedniego podsumowania tygodnia, mój telefon rozdzwonił się jak w Święta!
Wszyscy zastanawiali się, kim jest tajemniczy kandydat na Nowego Prezesa PZSQ. Każdemu odpowiadałem to samo:
1) nie powiem jeszcze
2) to i tak nie będzie miało znaczenia jeśli przed 30 kwietnia nie zgłosicie do Polskiego Związku Squasha swoich klubów sportowych, żeby mieć prawo głosu!
Co do drugiego punktu, grzecznie przypominam, że zostało na to niecałe 6 dni.
/ 17 kwietnia / – Lubicie Camille Serme? (Tak!). Chcielibyście spędzić z nią cały dzień? (Tak!). No to teraz macie szansę. SquashTV kontynuuje swoją serię „A day with…” i tym razem w roli głównej zobaczymy właśnie numer 1 francuskiego squasha.
Odcinek do obejrzenia, TUTAJ.
/ 19 kwietnia / – Publiczny, darmowy kort do squasha w parku? Tak, to możliwe! Udowodniła to grupa Public Squash w Nowym Jorku, gdzie nastąpiło otwarcie pierwszego obiektu tego typu.
Więcej o korcie i jego odprowadzającej-wodę-deszczową podłodze, przeczytacie TUTAJ.
PS. w komentarzach na naszym Facebooku strasznie pesymistycznie podeszliście do propozycji postawienia czegoś takiego gdzieś w Polsce. A to, że grafficiarze, że pogoda zła, że na pewno się nie uda…
Trochę wiary i pozytywnej energii!
/ 19 kwietnia / – Prawie przez cały tydzień dobrze bawiliśmy się jeszcze za sprawą kilku filmików z finału turnieju kat. A we Wrocławiu.
Szczerze mówiąc, wydawało mi się, że ten ostatni będzie cieszył się najmniejszym zainteresowaniem. Ani pchnięcie jakoś szczególnie agresywne, ani upadek widowiskowy.
Cóż, myliłem się! W komentarzach dawno nie było już tak kreatywnie. Najpierw oryginał:
¯_(ツ)_/¯
Opublikowany przez 7 dni dookoła kortu 19 kwietnia 2018
Słowem klucz dla wielu osób było „przyaktorzenie” Przemka Atrasa po upadku (moim zdaniem, zwykła próba wytracenia siły zderzenia z ziemią, ale ok).
Od razu pojawiły się porównania piłkarskie. Ktoś napisał, że gdyby nie ta szyba, to Atras toczył by się dalej, do dzisiaj.
Techniki miał mu pozazdrościć nawet Cristiano Ronaldo.
Nam przypomniał się wtedy GIF z pandą, dla których turlanie to przyjemna codzienność i musicie przyznać, że pewne podobieństwa da się znaleźć!
Niektórzy, zgodnie z naszą piękną, polską tradycją, uznali, że… TO BYŁ ZAMACH. Znaleźli nawet mocne, fotograficzne dowody na udowodnienie swojej tezy (ekhm, patrzcie w prawy dolny róg).
Bardzo ciekawie zrobiło się też – w bardziej merytorycznej – dyskusji o tym, jaką decyzję powinni podjąć sędziowie. Jak zwykle pojawiały się całkowicie skrajne opinie: „Kotra nie doszedłby do tej piłki NO LET”, „Atras blokował, minimum YES LET”.
Nawet nie podejmujemy się rozstrzygania tego.
PS. uprzedzając pytania: nie, niestety nagranie całego spotkania nie jest nigdzie dostępne.
/ 20 kwietnia / – w egipskiej El Gounie trwa walka o 165 tysięcy dolarów w drabinkach męskiej i damskiej.
Bieżące wyniki i harmonogram meczów na każdy dzień uzupełniamy tutaj.
Wiele zdążyło się przez te kilka dni wydarzyć (dziś już ćwierćfinały):
– Paul Coll wycofał się w ostatniej chwili i trafił do egipskiego szpitala z powodu nagłego pogorszenia stanu zdrowia. SquashTV donosiło, że to zatrucie pokarmowe, o które nietrudno w nowym dla – przemęczonego po Commonwealth Games – organizmu Colla miejscu.
– Amanda Sobhy pokazała, że to tylko kwestia czasu, gdy odzyska dawny ranking. Amerykanka pokonała Tesni Evans, a w II rundzie minimalnie przegrała z Nour El Sherbini po pięciu setach. Co ciekawe, przed tym spotkaniem miała z Egipcjanką bilans 5:5.
– Skoro o bilansach mowa, Nicol David prowadziła w bezpośrednich starciach z Joshną Chinappą 14-0 przed tym turniejem, ale reprezentantka Indii w końcu przerwała złą passę, pokonując Malezyjkę 3:0 (!).
– Joelle King, to kolejna po Collu osoba z Nowej Zelandii, która potrzebuje chyba chwili odpoczynku. King, najlepsza zawodniczka ostatnich miesięcy, zaliczyła wpadkę w II rundzie i przegrała z (wciąż groźną) Annie Au w 5 setach. Takim samym wynikiem – w innej niespodziance dnia – Nouran Gohar przegrała z Alison Waters.
– Mazen Hesham nadal kołysze się na granicy między bardzo dobrym, a bardzo nieroztropnym zawodnikiem. Egipcjanin mógł nawet wygrać z Gregorym Gaultier, ale znów pokazał, że jego największa broń (bardzo nieszablonowy, ryzykowny styl gry) jest też jego największym problemem. Seria blach zdarzająca się w najmniej odpowiednim momencie to coś, co jego bardziej doświadczeni przeciwnicy lubią w nim najbardziej.
PS. dostaliśmy też fotki z El Gouny od naszego dobrego znajomego, Marka Szymanowskiego. Mało na tych zdjęciach squasha, ale kiedy ma się takie widoki i pogodę… trudno się dziwić!
/ 21 kwietnia / – Emily Whitlock nie jest może jedną z gwiazd PSA, ale na pewno byłaby w ścisłej czołówce osób, które w squashu nie boją się mówić tego, co myślą.
Whitlock zrobiła tak właśnie po szybko przegranym meczu z Nour El Sherbini. Narzekała na „huraganową” siłę wiatru w El Gounie, która najwidoczniej mocno wpływa na warunki na korcie.
– Nie po to spędzam te wszystkie godziny na treningach, w siłowni i u fizjoterapeuty, żeby później nie móc pokazać pełni swoich umiejętności – napisała na swoim profilu Angielka.
Stwierdziła też, że w squasha powinno grać się pod dachem, bo inaczej ma to mało sensu. Jej całą wypowiedź znajdziecie TUTAJ
/ 23 kwietnia / – Pierwszy raz od dłuższego czasu mogę zgodzić się z decyzją Komisji Technicznej PFS.
KT rozstrzygnęło (nieskomplikowany) protest na brak medali czy pucharów podczas juniorskiego turnieju kategorii A w klubie Hasta La Vista.
Wnioski Komisji:
– dyplom to nie puchar
– ludzie lubią dostawać puchary
– …szczególnie młodzi ludzie
– dlatego Hasta musi je wysłać do dzieciaków w najbliższych 7 dniach
Szerzej piszemy o tym TUTAJ
/ 23 kwietnia / – Były też pozytywne juniorskie newsy.
Polscy zawodnicy zdobyli kilka medali i jeszcze kilka dobrych miejsc w turniejach Norwegian i Croatian Junior Open.
Podsumowanie ich występów znajdziecie TUTAJ.
To wszystko w tym tygodniu. Relatywnie spokojnie, ale uwierzcie nam, że kolejne 7 dni nadrobi to wszystko z nawiązką!