NEWS

Jak odnieść sukces w squashu?

Klasyczna przypowieść i wykład Erica Thomasa o sukcesie, ale w wersji squashowej.


Był sobie kiedyś zawodnik, który chciał odnieść wielki sukces w squashu. Zgłosił się więc do najlepszego trenera, byłego mistrza świata.

– Mistrzu, chciałbym nauczyć się grać jak ty i odnieść wielki sukces – powiedział.

– Jesteś pewny? Dobrze. Widzimy się jutro o 4 rano na plaży – odpowiedział trener.

Uczeń był zdziwiony, bo chciał zostać najlepszym squashystą, a nie ratownikiem wodnym, ale uznał, że sprawdzi to i przyjdzie.

Z samego rana stał na plaży w dresie, już rozgrzany. Gotowy zacząć ćwiczyć.

Trener spytał go jeszcze raz, czy jest pewny i jak bardzo chce odnieść sukces.

– Bardzo!

– To wejdź do wody.

Zawodnik znowu był zdziwiony, ale trudno. Wszedł do wody. Najpierw do pasa, potem po samą brodę.

W tym momencie stwierdził, że coś tutaj nie gra i chyba rezygnuje. Chciał wracać na brzeg.

– Myślałem, że chcesz odnieść wielki sukces w squashu – powiedział trener.

Zawodnik potwierdził i poszedł jeszcze krok głębiej.

Wtedy trener wsadził mu głowę pod wodę i trzymał ją tak długo aż uczeń prawie zemdlał.

– Kiedy trzymałem cię pod wodą, czego najbardziej chciałeś? – spytał, kiedy już go puścił.

– Oddychać.

– To twoja pierwsza lekcja. Jeśli będziesz chciał osiągnąć sukces w squashu tak bardzo, jak chciałeś teraz oddychać, to go osiągniesz.

Kiedy brakuje ci tlenu, jedyne o czym w takiej sytuacji myślisz, to żeby złapać trochę powietrza i o niczym więcej. Tylko tyle. Jedna rzecz, jeden cel.

Kiedy dojdziesz do punktu, że sukcesu w squashu będziesz chciał tak bardzo, jak powietrza, wtedy to może się udać.

Większość z was mówi, że chciałoby być najlepszym w squashu. Ale wy chcecie odnieść sukces tylko na niby. Nie chcecie tego sukcesu bardziej niż pójść na imprezę.

Większość z was nie potrafi nawet odmówić sobie czegoś, żeby pójść spać wcześniej i zrobić dobry trening też rano.

Niektórzy z was kochają sen bardziej niż kochają squasha!

Więc w końcu prześpicie swoją szansę.

A macie okazję zamienić swoje marzenie w rzeczywistość. Nie prześpijcie tego.

Większość z was odpuszcza, kiedy się zmęczy. Tak nie osiągniecie sukcesu. Przestańcie płakać, że chcecie odpuścić. Już tyle zrobiliście, wyciągnijcie z tego dla siebie nagrodę, idźcie dalej.

Była taka reklama, w której inny mistrz świata robi trening na siłowni.

Na końcu mówi:

„Wszyscy ludzie są stworzeni na równi ze sobą. Dlatego ja trenuję ciężej niż reszta”.

Rozumiecie?

Musicie mieć do squasha serce.

Musicie też być gotowi w każdym momencie poświęcić to, czym jesteście dzisiaj, żeby stać się czymś lepszym w przyszłości.

Czasami nie umiecie sobie odmówić wyjścia z kortu i spojrzenia na telefon. Może ktoś do was napisał? Może szybko przescrollujecie Instagrama?

Wielu z was odniosłoby sukces gdyby potrafiło zrezygnować z telefonu i przełożyć ten czas na treningi. Telefon nie daje wam nic – ale jest dla was ważniejszy niż odniesienie sukcesu w squashu.

Mówicie, że źle wam idzie backhand, volley albo skróty.

To prawda!

Bo nigdy nie przyszliście sami przez godzinę ćwiczyć tylko tego. Nigdy. Odpuszczacie, poddajecie się, a nawet nie spróbowaliście!

Ból i zmęczenie są tymczasowe. Potem zamieniają się w coś innego – jeśli wytrzymacie.

Znikają.

Ale jeśli się poddacie?

Będziecie to nosić w sobie na zawsze.

Prawda jest taka, że nie czuliście nigdy bólu. Wasi rodzice zawsze robili wszystko za was. Jesteście rozpuszczeni. Mam dla was wyzwanie: nie poddać się i nie wracać do domu, bo wam ciężko.

Nie umrzesz, bo boli cię coś po treningu. Na końcu tego bólu jest sukces.

Zrezygnujcie z niepotrzebnych rzeczy. Odpiszecie znajomym, kiedy skończy się sezon.


  • Adrian Fulneczek
    adrian.fulneczek@gmail.com

Leave a Comment