TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (odc. 32/2015)

Tydzień odwołanych Mistrzostw Świata, długie wycieczki w Polskiej Lidze Squasha i łamanie rakiet na kolanie – między innymi o tym przeczytacie w nowym przeglądzie tygodnia.

.
.

/ 25 listopada / – Tydzień temu podałem dalej narzekania ogółu, że nie ma jeszcze harmonogramu Polskiej Ligi Squasha 2015/2016. Na szczęście (Federacji) pojawił się dzień później. Niby można narzekać, że dopiero 10 dni przed rozpoczęciem rozgrywek i że sporo będzie w 1. kolejce walkowerów, bo wiele osób zwątpiło, że ona będzie i np. pracuje lub pije alkohol w piątek więc nie dotrze (nie popieram, podaję tylko dalej, co słyszałem), ale na końcu artykułu zobaczycie, że Polska Federacja Squasha chce po prostu dorównać do standardów światowych.

Co do samego harmonogramu, podobno jest kilka wesołych rozwiązań. Oczywiście nigdy wszystkim się nie dogodzi, ale rzeczywiście wesoło się stało, że w dywizji, gdzie jest 5 drużyn z Lublina i 1 z Białegostoku wszyscy pojadą do Białegostoku – szczególnie, że w tym Białymstoku większość meczów między sobą właśnie zespoły z Lublina. Nie ma to jak pojechać 500 km dalej na mecz z sąsiadem. Z Kielcami i Krakowem też podobno wyszło jakoś niewygodnie, ale z drugiej strony skoro „oni” muszą dojeżdżać do „nas”, to czemu „my” mielibyśmy nie dojechać do „nich”?

PS. była kiedyś taka gra „The Longest Journey”. Wszystkim (poza kierowcą), którzy spędzą w sobotę kilka godzin w samochodzie może umilić drogę do celu.

/ 28-29 listopada / – Kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski (tym razem Poznań, MySquash). Jak widać na poniższym zdjęciu atmosfera w damskiej reprezentacji jest strasznie zła, dziewczyny wzajemnie się nie lubią i cały czas myślą jak wygryźć się ze składu.

PS. tym razem zgrupowanie prowadził asystent Ronny’ego Vlassaksa, co podobno przełożyło się na o wiele spokojniejsze, mniej mordercze dwa dni. Były też zajęcia z psychologiem sportowym, gdzie każdy musiał odpowiedzieć sobie na zbiór pytań, z którego wynikała ostatecznie odpowiedź na najważniejsze pytanie w życiu każdego z nas: KIM JESTEŚ? JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!

(Podobno nie wszystkim wyszło dobrze).

/ 28 listopada / – Chcesz grać trochę bardziej jak LJ Anjema (ex-PSA #9)? Przeczytaj mój weekendowy tekst z prostymi poradami jak oszukiwać rywala tym samym swingiem.

Streszczając: umiejętności aktorskie przydają się na korcie. Zainteresowanych większą ilością szczegółów zapraszam TUTAJ.

/ 28 listopada / – Ten moment kiedy po pierwszej godzinie solo zaczynasz się nudzić i myślisz, że może nagrasz coś ciekawego, stawiasz telefon poza kortem, wchodzisz i przy pierwszym uderzeniu trafiasz tam, gdzie planowałeś.

…gorzej jest dopiero kiedy przez następne 30 minut próbujesz to nieskutecznie powtórzyć. Beginner’s luck!
PS. jeśli wszystko się uda, niedługo związany z tym fajny konkurs z fajnym sponosorem!

[facebook url=”https://www.facebook.com/7dnisquash/videos/1652212811725438/” /]


.
.
/ 30 listopada / – Widziałem wiele sposobów łamania rakiety, ale niszczenie jej na kolanie wciąż pozostaje chyba najbardziej imponującym i… osobistym?

Na taką karę dla swojego Karakala zdecydował się Shaun Le Roux po porażce z Rexem Hedrickiem w finale kwalifikacji do Hong Kong Open (wiadomo, zawsze wina rakiety). Efekty na zdjęciu.

/ 30 listopada / – Od tej wiadomości zaczął się tydzień złych newsów dla squasha. W mało profesjonalnych i niezbyt jasnych okolicznościach do mediów przedostała się informacja, że Indywidualne Mistrzostwa Świata Kobiet (start 11 grudnia) w Kuala Lumpur mają zostać odwołane. Teraz stanęło na tym, że Professional Squash Association (PSA) jeszcze się zastanowi.

Podobno całe zamieszanie wywołał e-mail (!) od firmy-promotora eventu, Hallmark Events Group, która poprosiła o ocenę środków bezpieczeństwa przed imprezą: „PSA może potwierdzić, że po wiadomości przekazanej od organizatorów eventu, Hallmark Events Group, rozegranie Mistrzostw Świata Kobiet 2015 stoi pod znakiem zapytania. Hallmark proponuje przełożenie eventu w związku z rzekomymi obawami o bezpieczeństwo”.

Świetnie. Myślę, że jeśli przekażecie ostateczną decyzję zawodniczkom 11 grudnia rano, to na pewno wszystkie zdążą dotrzeć na miejsce… Ech. Nieoficjalnie mówi się też, że organizator popadł w problemy finansowe: w Malezji nie podjęto jeszcze żadnych działań promocyjnych i od dłuższego czasu wydawało się, że komuś może zależeć na odwołaniu Mistrzostw.

Ale co tam! Mieliśmy już taką sytuację, że w jednym roku kobiety musiały rozegrać 2x Mistrzostwa Świata. Tutaj będzie łatwiej, bo Malezja dostała przecież prawa do organizacji aż trzech następnych Mistrzostw Świata. Jeśli nie wyjdzie teraz i za rok można po prostu zagrać o potrójną koronę podczas jednego turnieju za 3 lata…

Nawet Nicol David nie ma już siły się śmiać.

/ 1 grudnia / – No to sobie pooglądaliśmy PSA… SquashTV poinformowało, że w związku ze słabym internetem na miejscu, na żywo zobaczymy TYLKO półfinały i finał Hong Kong Open (bo tylko one będą na szklanym korcie, w innym miejscu).

Profesjonalizm w światowym squashu naprawdę nigdy nie przestanie mnie zadziwiać…

/ 1 grudnia / – Kiedy wydawało się, że gorzej nie powinno już być… niespodzianka! Drużynowe Mistrzostwa Świata, które niedawno przeniesiono do Kairu stanęły pod znakiem zapytania, kiedy 6 zespołów ogłosiło, że wycofuje swój udział.

Anglia, Francja, Niemcy, Finlandia, Kanada i USA, to zespoły, które na 11 dni przed pierwszymi meczami postanowiły, że wyjazd do Egiptu jest w tym momencie „zbyt ryzykowny”, a podjęte przez organizatorów próby zabezpieczenia imprezy „niewystarczające”.

O wyjeździe Anglików mieli zadecydować sami zawodnicy. Cała czwórka (Matthew, Willstrop, Selby, Simpson) była przeciwna. – Jesteśmy niesamowicie rozczarowani, że nie weźmiemy udziału w turnieju w Kairze. Drużynowe Mistrzostwa Świata są jednym z najbardziej prestiżowych eventów w squashu i każdy z nas ma wiele ważnych wspomnień z poprzednich edycji – mówił kapitan, Nick Matthew. Świetnie Nick, ale nie jedziecie tam, bo sami tak zdecydowaliście.

– Po tym, jak organizatorzy przekazali nam plany zabezpieczenia eventu, poprosiliśmy o opinie niezależnych ekspertów. Konkluzja była taka, że w takich warunkach poziomu ryzyka nie da się obniżyć do akceptowalnego poziomu – dodał Keir Worth, CEO England Squash. – Przez kilka ostatnich tygodni rozmawialiśmy z naszymi graczami i jesteśmy bardzo rozczarowani, że musimy zrezygnować, ale bezpieczeństwo naszych graczy jest priorytetem, a obecnie mamy poważne obawy – dodał.

Decyzją World Squash Federation, impreza nie zostanie odwołana. – Dziś rano kilka nacji zdecydowało się wycofać z Drużynowych Mistrzostw Świata w Kairze z obaw związanych z dotarciem na turniej w Kairze – komentował Andrewy Shelley z WSF. – To rozczarowanie, ale też coś nieco trudnego do zrozumienia, bo w tym kraju nie było żadnych tego typu zagrożeń, inaczej niż w innych państwach, które terroryści obierali za swój cel. Kair jest miastem, gdzie życie toczy się normalnie, a poza tym, żeby wszyscy uczestnicy czuli się bezpieczniej, współpracując z egipskim rządem dodaliśmy dodatkowe środki bezpieczeństwa. Przekazaliśmy te informacje uczestnikom – wyjaśnia Shelley.

– Turniej nie zostanie odwołany. Egipska Federacja Squasha przygotowała świetne powitanie dla wszystkich, którzy przyjadą do Kairu.

Nie wiadomo co dokładnie aż tak zaniepokoiło drużyny. Nie chcę więc jednoznacznie oceniać ich wyboru. Wiem tylko, że cała ta sytuacja już odbiła się echem w światowych mediach (m.in. na stronie Inside The Games, gdzie wcześniej tak mocno głosowaliśmy na squasha w walce o Igrzyska Olimpijskie). Wiem też, że Egipt może teraz wygrać złoty medal swoim juniorskim składem…

/ 1 grudnia / – Dziś swój ostatni mecz w karierze zagrał Peter Barker więc życzenia wszystkiego najlepszego po przejściu na emeryturę. Jak to jednak bywa w przyrodzie, coś umiera, coś się rodzi… ponownie. I na koniec o tej pozytywnej historii ponownego narodzenia.

Wee Wern Low, numer 2 malezyjskiego damskiego squasha, 7 miesięcy temu przeszła operację kolana. W tracie tych trudnych miesięcy często dzieliła się z fanami na Facebooku swoimi postępami i próbą powrotu na kort. Nigdy nie traciła nadziei i była bardzo pozytywnie nastawiona nawet w trudnych momentach.

Dzisiaj cała ta ciężka praca się opłaciła, bo Low w swoim pierwszym spotkaniu po kontuzji (7 miesięcy przerwy od turniejów) pokonała Coline Aumard… 14:12 w piątym secie. Wniosek? Nigdy się nie poddawajcie.

I pamiętajcie, że jesteście zwycięzcami.

PS. to musiał być ciekawy mecz…

PS2. …i naprawdę nie mam pojęcia, gdzie na tym zdjęciu jest piłka.

Miłego tygodnia. Do przeczytania za 7 dni! Udanych mikołajkowych prezentów (zdjęcie z Hong Kongu)!

Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com

 


ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:

[contact-form-7 404 "Not Found"]

Leave a Comment