Piątek to ostatni dzień najważniejszego turnieju w squashowym kalendarzu.
W meczu o złoto Mistrzostw Świata w Squashu 2019/20 zagrają ze sobą Paul Coll i Tarek Momen. Kto będzie lepszy?
Bezpośrednie pojedynki
W ostatnich 12 miesiącach grali ze sobą 4 razy. Bilans z tego okresu mają remisowy. Ostatnim razem spotkali się w sierpniu, ale w turnieju towarzyskim.
Wcześniej, w marcu, Coll wygrał z Momenem w finale Canary Wharf Classic bez straty seta, ale warto pamiętać, że Egipcjanin – który wtedy dzień wcześniej pokonał Mohameda El Shorbagy – nie czuł się tego dnia zbyt dobrze.
W Katarze liczymy na powtórkę z ich prawie 100-minutowego meczu na US Open 2018, gdzie Coll zaskoczył Momena i wygrał na przewagi w piątym secie.
sierpień ’19 | Tarek Momen | 3:1 | Bellevue International | półfinał | 11-6, 11-8, 6-11, 11-5 (52m) |
marzec ’19 | Paul Coll | 3:0 | Canary Wharf Classic | finał | 11-8, 12-10, 11-3 (64m) |
październik 18′ | Tarek Momen | 3:0 | St George’s Hill | ćwierćfinał | 11-6, 12-10, 11-5 (43m) |
październik 18′ | Paul Coll | 3:2 | US Open | ćwierćfinał | 6-11, 11-8, 5-11, 11-7, 13-11 (96m) |
Droga do finału: TAREK MOMEN
Zdecydowanie trudniejsza drabinka. Momen już w pierwszym meczu musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby nie przegrać z Raphaelem Kandrą. Wtedy pokazał też jednak, że kiedy jest przyciśnięty do ściany przez przeciwnika, a presja rośnie, gra o wiele lepiej.
Niebezpiecznie było też rundę później z faworytem gospodarzy, super-szybkim Al-Tamimim. Czwarty set mógł potoczyć się różnie, ale po wyrównaniu na 2:2, Momen kontrolował już końcówkę.
Dużo energii Egipcjanin zaoszczędził w meczach z Heshamem i Eliasem (2x po 3 sety w 35 minut!), a w półfinale mimo złego startu, złamał Simona Roesnera.
[2] Tarek Momen (EGY) bt Raphael Kandra (GER) | 12-10, 10-12, 11-7, 11-4 (52m) |
[2] Tarek Momen (EGY) bt Mazen Hesham (EGY) | 11-9, 12-10, 11-5 (35m) |
[2] Tarek Momen (EGY) bt Abdulla Al-Tamimi (QAT) | 11-5, 10-12, 9-11, 11-9, 11-4 (76m) |
[2] Tarek Momen (EGY) bt [6] Diego Elias (PER) | 11-6, 13-11, 11-6 (36m) |
[2] Tarek Momen (EGY) bt [5] Simon Rösner (GER) | 9-11, 11-7, 11-6, 11-6 (58m) |
Droga do finału: PAUL COLL
Dwa szybkie mecze rozgrzewkowe i później najdłuższy pojedynek w karierze Colla. 120 minut, 5 setów i 16-14 w decydującym z Omarem Mosaadem. Aż strach teraz pomyśleć, że tamto sędziowanie mogło pozbawić Nowo Zelandczyka miejsca w historii squasha.
Później przekonująco z (niewierzącym w swoje szanse) Zahedem Salemem, ale w półfinale znowu ponad godzina gry z Marwanem El Shorbagy.
To naprawdę nie był mecz Colla. Przegrywał, gonił wynik, wydawało się, że Marwan swoimi możliwościami shot-makingu po prostu będzie nabijał sobie punkty. Ale „Superman” cierpliwie odrabiał punkty, urwał drugiego seta i przedłużył mecz odpowiednio długo, żeby zamęczyć młodszego z braci Shorbagy i wygrać.
CIEKAWOSTKA: Paul Coll jest jedynym obok Gregory’ego Gaultier (2015) zawodnikiem w historii, który dotarł do finału MŚ, bez konieczności zagrania po drodze z choćby jednym rywalem rozstawionym w top8.
[4] Paul Coll (NZL) bt [WC] Hamad Al-Amri (QAT) | 11-4, 11-4, 11-3 (21m) |
[4] Paul Coll (NZL) bt Borja Golan (ESP) | 11-7, 11-4, 11-8 (40m) |
[4] Paul Coll (NZL) bt [12] Omar Mosaad (EGY) | 9-11, 14-12, 11-9, 6-11, 16-14 (119m) |
[4] Paul Coll (NZL) bt [14] Zahed Salem (EGY) | 11-8, 11-9, 11-6 (47m) |
[4] Paul Coll (NZL) bt [9] Marwan Elshorbagy (EGY) | 9-11, 11-9, 8-11, 11-6, 11-7 (84m) |
Nowy Mistrz
Żaden z nich nie ma jeszcze tytułu mistrzowskiego na swoim koncie. 31-letni Momen był już w finale (w tym roku, przegrał z Alim Faragiem), 27-letni Coll jutro w nim zadebiutuje. Kto wygra?
Mecze o złoto rządzą się swoimi prawami więc wszystkie scenariusze wydają się możliwe. Poza tym, w tym roku w Katarze właściwie każda runda to jakaś niespodzianka.
Jeśli porównać style gry: Momen nie boi się grać do przodu kortu, Coll raczej trzyma się od niego z daleka, czekając ewentualnie na kontrowanie ataków. Wiele zależy od tego, czy Egipcjanin będzie w stanie trzymać piłkę też z dala od blaszki i czy Coll zostanie wyciągnięty ze swojej „strefy komfortu”, zmuszony do atakowania i jak będzie to robił (w półfinale to zaczęło działać dopiero po trzech setach).
Momen sporo zyskuje dzięki wkładaniu w nogi rywali pracy po np. kąśliwych boastach. Problem w tym, że Coll nie jest może najszybszy w PSA (jest blisko czołówki), ale nadrabia siłą nóg i kondycją. To mało prawdopodobne, że straci ochotę do biegania jak np. Simon Roesner w półfinale. Chociaż w tych 84 minutach z Marwanem, to raczej Coll był w defensywie i pod presją. Ile ma jeszcze siły?
I na koniec, w takich momentach, najważniejsze: głowa. Kto z nich lepiej podejdzie do tego spotkania? Kto będzie „chciał za bardzo” (Momen w wielu wywiadach mówił o tym jednym, jedynym celu), kto przestraszy się niespodziewanej okazji pierwszej gry o złoto? Jak spiszą się sędziowie i kto lepiej wyłączy ich istnienie ze świadomości?
Wiele pytań, niewiele jasnych odpowiedzi. Takie mecze ogląda się najciekawiej, nawet jeśli ostatecznie mogą rozczarować. Trzymamy kciuki za świetne widowisko!