Jeden z najładniejszych klubów w Polsce świętował w kończący się weekend urodziny. Mini-relacja i filmiki poniżej.
Na miejsce przyjechałem z kilkoma osobami, które jeszcze w MySquashu nie były. Reakcja wszystkich była podobna: wysmakowane wnętrze klubu wciąż robi wrażenie. Poza tym (filmiku z tego testu nie będzie, ale uwierzcie mi na słowo) świetnie sprawdzają się też wygodne, duże kanapy, na których można odespać wczesny wyjazd na turniej.
Sama impreza szybko zdobyła PFS-owską rangę B0 i to przy stosunkowo niewielkiej liczbie zapisanych zawodników. Część osób, które ostatecznie postanowiły nie wziąć udziału, narzekały podobno na ustalone na wysokim poziomie wpisowe (100 zł), ale w jego skład wchodziła turniejowa koszulka, dwudaniowy, robiony na miejscu obiad podany przez prze-smaczny RestoBar i przywilej „otwartego baru” na wieczornej imprezie w klubie. Dla chcącego więc, to w zasadzie nic trudnego, żeby odbić sobie wydane na wpisowe pieniądze…
Jeśli o samą część turniejową chodzi, Domagoj Spoljar i Chris Shinnie musieli spotkać się w finale i tak też się stało. Jedyną osobą, która mogła te plany pokrzyżować był Piotr Hemmerling, wychowanek MySquasha, który w półfinale spotkał się ze Spoljarem. Batalia tej dwójki potrwała 62 minuty; po czterech setach z przewagą raz jednego, raz drugiego zawodnika wszystko miał rozstrzygnąć set piąty.
O połowę młodszy od swojego rywala Hemmerling próbował nawet takich zagrań:
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=aI3z2Q0ItN8&w=560&h=315]
…ale to Chorwat wyszedł na prowadzenie 10:6. Prawdziwe emocje jednak wtedy dopiero się zaczęły, bo reprezentant MySquash zaczął odrabiać straty. Przy wyniku 9:10 zdarzyła się ta wymiana:
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=ZwgZwygRss0&w=560&h=315]
…ale sędziowie, mimo presji ze strony Spoljara (trzeba przyznać, że opanował tę sztukę – naciskania arbitrów – do perfekcji) nie zmienili decyzji. Nie pomógł nawet długi pojedynek na patrzenie sobie w oczy z sędzią głównym. Na szczęście całej sędziującej trójki, to właśnie niezadowolony Chorwat wygrał następne dwie wymiany i awansował do finału. Tam, w zaledwie 24 minuty poległ z Chrisem Shinnie 3:0.
Pełne wyniki znajdziecie tutaj.
MySquashowi życzę wszystkiego najlepszego: kolejnych 6 lat udanego rozwoju, wkładu w polskiego squasha i przede wszystkim… żadnych protestów do PFS za granie meczów do 2 wygranych setów.
Ps. na koniec w formie zapętlonego obrazka, na pocieszenie:
Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com