To mały krok dla świata squasha, ale duży dla firmy Karakal.
Jest jedna rzecz, z której wszechobecna w squashu firma Karakal nie mogła być dotąd dumna: produkowane przez nią squashowe obuwie. Ich rakiety, owijki, spodenki, koszulki, crash-tape’y, a od niedawna też niektóre naciągi są popularne i dobrze oceniane przez graczy. Ale buty? Nieczęsto były widywane na kortach.
Czy najnowszy model Karakal ProXtreme to zmieni?
Zwrot o 180 stopni
Do niedawna Karakal oferował tylko jeden model: Pro Lite. Buty były przede wszystkim (jak sama nazwa wskazuje) lekkie i w porównaniu z konkurencyjnymi, „miękkie”. Nie do przesady, bo wbrew pozorom stopa była w nich dobrze chroniona, ale można było wyjąć nową parę z pudełka i od razu iść w niej na kort, nie ryzykując aż takich obtarć jak w przypadku dużo sztywniejszych modeli innych firm.
Mi akurat w butach Pro Lite grało się dobrze, ale miały jedną ważną wadę: lekka konstrukcja oznaczała też łatwiejsze ścieranie się butów. Dla osób, które są na korcie codziennie, to problematyczne, bo częściej trzeba kupować nową parę.
W tym sezonie wersja Pro Lite przeszła już jednak do historii. Jej następca, Karakal ProXtreme, poza podobnym schematem kolorów, nie ma z nią prawie nic wspólnego. To chyba dobra wiadomość.
W stronę pancernych
ProXtreme to trudne do przeoczenia, żółto-czerwono-czarne buty. Już po wzięciu ich do ręki wyczuwamy ważne różnice: są twarde, mocno zabudowane i dodatkowo zabezpieczone w punktach narażonych na szybkie zniszczenie w squashu. Wszystko to widzieliśmy już u innych firm, które w tę stronę od kilku sezonów prowadzą swoje modele (np. coraz bardziej pancerne, gumowe Asicsy), ale w Karakalach to nowości.
Nowości, o których po 4 miesiącach intensywnego grania mogę powiedzieć, że spełniają swoje zadania. Moje Pro Lite’y byłyby już na końcówce swojej przydatności do użytkowania (mówimy o codziennych kilku godzinach na korcie), a moje nowe ProXtreme są wciąż jak nowe poza małymi zadrapaniami na czubku buta. Ale sam przód i podeszwa są w stanie nienaruszonym.
Trudne początki
Buty wciąż mają na sobie napis „SUPERLITE” i rzeczywiście, mimo nowej zabudowy, nie wydają się ciężkie. A raczej: teraz już się takie nie wydają. Bo początki były bardzo trudne. Wszyscy wiemy, że zmiana butów squashowych na nowy model, to zawsze małe dramaty. Ale tutaj, przez kontrast między poprzednim i aktualnym butem, było wyjątkowo trudno. Nawet po pełnym pierwszym tygodniu myślałem, że nigdy się do nich nie przekonam.
Chwilę to trwało, ale cierpliwość się opłaciła. Po jakimś czasie (i dodaniu wkładek) właściwie zacząłem zapominać, że mam je na nogach i tak samo jest do dzisiaj. Dają też poczucie bezpieczeństwa: w każdym punkcie dokładnie zabezpieczają stopę, a podeszwa dobrze ją amortyzuje.
Pozytywne zakończenia
Buty Karakal ProXtreme nie są pozycją ze szczytu rankingu squashowego obuwia. To środek tabeli, które ma jednak kilka ważnych zalet. Przede wszystkim wytrzymałość, stabilność i cena. Dostajemy buty z tego sezonu, które są ok. 150-200 zł tańsze od topowych modeli konkurencji i szybko nie powinny się zniszczyć.
Dla kogo? Dla osób lubiących buty nieco szersze (choć dużo mniej niż wcześniejsze), wyższe, dobrze osłaniające stopy i odporne na ścieranie. No i też dla tych, którzy chcą zaoszczędzić.
PS. Karakal już tradycyjnie dodaje nam jeszcze dwie pary sznurówek wraz z nową parą butów. Mała rzecz, a cieszy!
Buty Karakal ProXtreme znajdziecie w ofercie sklepu erakiety.com:
– Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com