Cóż to był za tydzień! Mistrzostwa Świata Kobiet, El Gouna Open i przygotowania reprezentacji Polski do EuroSquash2016. Poczytajcie o nich w nowym podsumowaniu ostatnich 7 dni.
.
.
/ 22 kwietnia / – Adam Murrills szybko zostaje gwiazdą squashowego internetu. Jest połączeniem Ramy’ego Ashoura i Leo Messiego. W tym tygodniu pokazał światu jak wyglądałoby squashowe crossbar challenge. Musicie przyznać, że jest naprawdę niezły.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=NJqB3lOf8RI&w=560&h=315]
/ 24-30 kwietnia/ – Kuala Lumpur w Malezji było gospodarzem Mistrzostw Świata Kobiet… 2015 (turniej był wstępnie zaplanowany na grudzień 2015, ale odwołano go na 2 tygodnie przed pierwszymi meczami z winy organizatora). Tak, tak, to drugi w trzech ostatnich latach przypadek, kiedy dziewczyny muszą grać o zeszłoroczne Mistrzostwo, w roku kolejnym. No cóż, miejmy nadzieję, że ostatni.
Trudno w związku z tym, o czym pisałem wyżej narzekać, że w tym samym czasie trwał turniej mężczyzn w Egipcie. Oba eventy odbierały sobie przez to nieco uwagi i – szczerze mówiąc – prawdopodobnie gorzej wyszły na tym kobiety. Szczególnie z perspektywy Europejczyka, któremu łatwiej oglądać mecze wieczorem niż w rano i w ciągu dnia.
Tak czy inaczej, w turnieju wydarzyło się kilka wartych uwagi rzeczy. Przede wszystkim, najważniejsze: 20-letnia Nour El Sherbini została najmłodszą w historii Mistrzynią Świata i co jeszcze ciekawsze, przy okazji pierwszą Egipcjanką, która zdobyła ten tytuł.
Sherbini po drodze do finału pokonała Nicol David i krajankę Nouran Gohar (którą w jednym z lepszych meczów turnieju wygrała w piątym secie z Camille Serme). W meczu o puchar spotkała się z Laurą Massaro. W pierwszych dwóch setach praktycznie nie istniała, ale najwidoczniej przemowa motywacyjna przed trzecim od Amra Shabany pomogła, bo Egipcjanka zaczęła nadrabiać starty. W piątym secie, po nerwowej koncówce, Sherbini wygrała ostatecznie 11:8.
PS. Kiedy jesteś punkt od Mistrzostwa Świata, nie ma sensu przedłużać wymiany. Sherbini dała Massaro szansę tylko na return serwisu, a skoro dostała łatwą piłkę, nie bała się zaryzykować volley dropa. Opłaciło się.
/ 24-30 kwietnia / – Najlepiej chyba rozreklamowany turniej PSA w tym sezonie. Możliwe, że też najbardziej oczekiwany i przez to pewnie odbierany jako małe rozczarowanie. Mowa oczywiście o El Gouna Open 2016.
Zaczęło się pechowo dla SquashTV. Pierwsze dni turnieju były transmitowane w gorszej jakości na Youtubie (ale chociaż dostępne za darmo dla wszystkich), bo kontrola celna zatrzymała ekipie telewizyjnej ich sprzęt. Niby amatorka, ale SquashTV broni się, że wszystko wysłali 2 tygodnie wcześniej i robili, co mogli, żeby rozwiązać tę patową sytuację. OK, to jeszcze można im wybaczyć, ale brak skutecznego poinformowania wszystkich, gdzie znajduje się transmisja? Ja zauważyłem ich ogłoszenie na Facebooku, bo spędzam tam sporo czasu, ale sam znam kilka osób, które pierwszą godzinę przesiedziały na EuroSportPlayerze, odświeżając stronę i nie widząc tam żadnej informacji o przeniesieniu transmisji. To już niestety mało wybaczalne.
Na domiar złego, już na tym Youtubie, pech zaczął prześladować samych organizatorów. Nie dość, że mieli dwie awarie oświetlenia, to jeszcze przez nagłą zmianę pogody zrobiło się tak wilgotno, że ściany boczne szybko pokryły się wodą. W związku z tym mecz Roesner – Lobban trzeba było przerywać, bo w Szkot nie chciał grać w warunkach, w których każde zagranie boasta groziło nieprzewidywalnym odbiciem piłki. W kolejnych dniach było już na szczęście nieco lepiej.
Tylko nieco. Przez mocno wiejący wiatr najpierw musieliśmy oglądać kilka meczów z kamerą kołyszącą się jakby było na statku, a później, żeby temu zapobiec postawiono ją na podłodze przed kortem. Drganie obrazu się skończyło, ale mieliśmy transmisję z punktu widzenia przypominającego nasze turnieje kategorii A. (Na dodatek trafiło m.in. na mecz Gaultier-Farag, gdzie podgląd kortu z większej wysokości miło byłoby mieć).
Szybko okazało się też, że swojego tytułu mistrzowskiego z lat 2014 i 2015 nie obroni Ramy Ashour. Egipcjanin musiał poddać mecz z Marwanem El Shorbagy z powodu kontuzji. Po spotkaniu wyjaśnił fanom czemu ciągle zmaga się z urazami, możecie przeczytać moje tłumaczenie jego wypowiedzi, TUTAJ.
Bez Ramy’ego, dolna część drabinki stała się sprawą otwartą. Dzięki temu, aż do półfinału doszedł Fares Dessouki. Osiągnął to pokonując Marwana El Shorbagy w meczu, w którym komentatorzy doliczyli się 71 decyzji. To chyba jedyny mecz w tym turnieju, którego powtórki nie chciałem oglądać. Po drugiej strony losowania niespodziankę sprawił Miguel Angel Rodriguez, który wyeliminował Omara Mosaada. W związku z obecnością Dessoukiego i Rodrigueza, półfinały nie były zbyt emocjonujące, ale nadrobił to finał.
W kolejnym pięciosetowym pojedynku, Mohamed El Shorbagy wygrał z Gregorym Gaultier, mimo że przegrywał już 2-0 w setach (przy stanie 2-1 przegrywał już zresztą 8:4). Gaultier, może być w tym meczu zadowolony z prawie wszystkiego poza końcowym wynikiem: to on narzucał tempo gry, kontrolował rywala, własne emocje, a nawet publiczność. Zagrał poza tym niezliczoną ilość niesamowitych ataków na backhandzie. Słowem, zagrał dobry mecz. O Shorbagym nie można powiedzieć tego samego, ale nie od dziś wiadomo, że największych mistrzów poznaje się właśnie po tym, że wygrywają, mimo że danego dnia nie grają swojego najlepszego squasha.
/ 30 kwietnia / – Słodziutko! Martyna Wojciechowska nieźle rozpromowała squasha – ma prawie 1.5 miliona (!) fanów na Facebooku i wrzuciła tam w sobotę takie zdjęcie.
/ 1 maja / – Nowe rankingi PSA. W nich istotny awans Nour El Sherbini: skok tylko o jedną pozycję, dzięki któremu po raz pierwszy jest liderką rankingu. Przyjemna nagroda dodatkowa za wygranie Mistrzostwa Świata.
Mohamed El Shorbagy prowadzi w rankingu męskim już od 5 miesięcy, ale teraz, po zwycięstwie w El Gounie dorzucił do tego jeszcze rekordową ilość średniej punktów. Wygrał 6 z 7 możliwych eventów World Series.
Poza nim, w top10 PSA jest jeszcze… pięciu Egipcjan. To też rekord. Co ciekawe, nie ma wśród nich Ramy’ego Ashoura, który po kolejnej kontuzji spada na 12 miejsce – to oznacza, że po raz pierwszy od 2006 roku będzie poza top10.
W dziesiątce debiutuje za to 24-letni Ali Farag. – Dorastałem podziwiając graczy z top10 na świecie, mogę wymienić każdego gracza, który był w niej w ostatnich 15-20 latach – mówił szczęśliwy Egipcjanin. – Dla mnie to wielki krok w kierunku mojego wymarzonego celu i zmotywuje mnie do jeszcze cięższej pracy, żeby go osiągnąć – dodał.
/ 26 kwietnia – 1 maja / – Przygotowania do Drużynowych Mistrzostw Europy. Nasi kadrowicze i kadrowiczki przez cały tydzień odbijali razem w Kahunie podczas ostatniego zgrupowania przed samą imprezą.
Wiele (bardzo!) działo się też w mediach. Ekipa PR-owa wybrana przez Kahunę naprawdę robi dobrą robotę dla polskiego squasha. Przez cały tydzień było sporo materiałów w internecie i druku:
Zajrzały kolejne telewizje:
…i radio:
Baaardzo fajnie wyglądają też efekty współpracy z Under Armour Polska, który na swoim Facebooku mocno promuje nasza dyscyplinę. Bluzy zresztą też, szkoda tylko, że logo PFS jest na nich większe od godła Polski. Jak oceniacie Przemka Atrasa, Annę Jurkun i Piotra Hemmerlinga w rolach modeli?
W tle tymczasem coraz wyżej stawała hala, którą Kahuna przygotowuje specjalnie, żeby postawić tam szklany kort:
…i trybunę, która tak wygląda już gotowa, w środku:
Start imprezy już w środę, 4. maja! Naprawdę nie mogę się doczekać i jeszcze przed pierwszymi meczami muszę ponownie pochwalić organizatorów za ogrom promocyjnej pracy jaki wykonali. Jeśli do tego przebiegnie bez zakłóceń, to zostanie wzorem dla wszystkich przyszłych większych turniejów w Polsce.
Mam nadzieję, że złapaliście gdzieś majówkowe słońce i tekst trafi do Was akurat w wolnej chwili przed powrotem do pracy. Jest nieco spóźniony, ale skoro Mistrzostwa Świata 2015 można rozgrywać w 2016 roku, to czemu podsumowanie tygodnia miałoby nie pojawić się dzień po rzeczonym tygodniu?
Ale bez obaw, następne podsumowanie już w weekend, zapewne głównie o Mistrzostwach Europy w Kahunie, gdzie się wybieram i Was zachęcam do zrobienia tego samego!
.
.
Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com
ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:[contact-form-7 404 "Not Found"]