TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (odc. 34/2015)

Andrzej Duda zawitał na kortach, Ramy Ashour opowiada o swoich słabościach, a poza tym nietypowo złamane rakiety i nietypowo pęknięte piłki – o tym w nowym przeglądzie tygodnia.

.
.

/ 9 grudnia / – Już w styczniu Tournament of Champions. Organizatorzy mają w tym roku ciekawy pomysł na jego promowanie. Rozpoczęli od wywiadu z Ramym Ashourem. Wywiadu nakręconego… 5 miesięcy temu. Ogląda się przyjemnie i to dobra okazja, żeby poznać Ramy’ego od kuchni.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=svSORF9dOds]

/ 9 grudnia / – Nie mam nic przeciwko filmikom sponsorowanym jeśli są zrobione dobrze i przy okazji pokazują squasha z dobrej strony. Tak jest w tym przypadku więc gratulacje dla Harrowa (tego w USA), że dowiadujemy się tutaj więcej o Amandzie Sobhy niż o samym sprzęcie tej firmy.

[vimeo 148436619 w=650]

/ 10 grudnia / – Mój znajomy wysłał mi na początku weekendu fotkę tego, co zostało po jego rakiecie. Tłumaczył mi później, że próbował tylko zagrać boasta, uderzył w ścianę główką rakiety i poczuł, że coś chyba jest nie tak.

Podniósł (jeszcze całą) rakietę przed oczy. Dotknął jej jednym palcem i górna część osunęła się na podłogę jak ścięte drzewo. Myślicie, że może próbować zareklamować rakietę z powodu miejsca pęknięcia? Ok, wiadomo, że drgania z uderzeń z innego miejsca przenoszą się po całej ramie, ale akurat rączkę można często podciągnąć pod argument „wada fabryczna”.

/ 11 grudnia / – Taką piłkę znaleziono w piątek wieczorem na jednym z kortów w klubie Hasta La Vista. Nikt nie wie co jej się stało. Jedna strona była cała popękana, druga niemal normalna. Piłka była przy okazji dużo twardsza niż zwykle, jakby spuchnięta.

Zamrożona, zostawiona w aucie na noc?

/ 12 grudnia / – Nie będziemy tutaj rozmawiać o polityce ani o tym, kto zabija demokrację i czy naprawdę zabija (i czy drudzy może tylko chronią kolegów, bo jedzenie ośmiornicy jest najważniejsze w ich życiu). Ale anegdoty zawsze chętnie. Ta jest prawdziwa.

Gra kilku znajomych. Jeden wychodzi z kortu, drugi mija go i mówi:

– Wiedziałem, że nie przyznasz się do tej podwójnej piłki!
– Czemu?
– Bo jesteś prawnikiem jak Andrzej Duda.
– No i co z tego?
– Nic. Ten sam zawód, te same zasady: on też nie przyznaje się do błędów.

Panie Prezydencie, melduję, że polityka dotarła pod strzechy i na korty.

/ 14 grudnia / – Ktoś w weekend pytał: czemu Chris Shinnie raz jest rozstawiany na turniejach kat. A, a raz nie? Dobre pytanie. W tym tygodniu nie był rozstawiony przez co spotkał się z liderem rankingu PFS, Przemkiem Atrasem, o rundę za wcześnie, już w 1/4 finału.

Czyja to wina? Moim zdaniem po połowie organizatora i Komisji Technicznej.

Ten pierwszy zazwyczaj występuje o rozstawienie graczy inne niż wskazuje ranking, zobowiązują go do tego przepisy i tylko jemu na to pozwalają. Jeśli w tym przypadku tego nie zrobił (bo uznał, że Shinnie przez miesiąc pogorszył się o tyle, że zamiast #1 może być rankingowo #5), to zareagować powinna Komisja Techniczna i sama zaproponować rozstawienie podobne jak w poprzednim turnieju. W przepisach nic ich do tego nie zobowiązuje, ale przecież to ostatecznie i tak oni decydują o rozstawieniu – organizator musi tylko napisać prośbę o rozważenie kwestii zawodnika X lub Y. Jeśli zapomniał to zrobić Techniczni mogą chyba wziąć sprawy w swoje ręce?

PS. problem niedługo zniknie, bo Shinnie powinien teraz wskoczyć do pierwszej czwórki naszego kraju. Czy uda mu się zostać liderem rankingu PFS (mimo że nie ma szans na największe punkty, te za IMP) jak zapowiadał w publikowanym tutaj wywiadzie?

/ 14 grudnia / – Jeszcze dwa słowa o turnieju A w Warszawie. Po pierwsze: transmisja z ostatniego dnia turnieju. Gratuluję! Wreszcie ktoś po prostu wykupił usługę u firmy, która zajmuje się robieniem transmisji i efekt było widać również w komentarzach zadowolonych widzów. Kto nie oglądał, niech kliknie w zdjęcie poniżej, w nowym oknie wyskoczy nagranie na Youtube.

Jest tylko jedno „ale”…

transmisje

Rozmowa w poniedziałek wieczorem:

– Oglądałeś turniej A?
– Tylko chwilę, ale fajnie go transmitowali, nie?
– Tak, ale nie o to mi chodzi. Taki turniej można porównać do kolejki Ekstraklasy piłkarskiej, tak?
– No, nawet do czegoś ważniejszego, bo turniejów jest mniej niż kolejek.
– Ok, jeszcze lepiej. I teraz powiedz mi, ile twoim zdaniem osób oglądało tą transmisję w szczytowym momencie w niedzielę?
– Nie wiem, nie zwróciłem uwagi.
– Ja ci powiem: 62 osoby. To jest jakiś dramat!

Potwierdzam, że to dramat (nie wiem, czy takie było rzeczywiście maksimum, ale wierzę osobie, która ze mną rozmawiała). Ale wiem też z czego wynika taki dramat. Po pierwsze z braku reklamy, po drugie ze złej jakości działań marketingowych. Czasami cieszymy się, że sporo osób gra w squasha, ale zapominamy, że tymi turniejami interesuje się może 100-200 ludzi w całej Polsce. To niedobrze i PFS powinien robić coś, żeby to zmienić.

Co natomiast robi PFS? Wrzuca na swój oficjalny profil (!) jedno zdjęcie po całym turnieju i to jeszcze z Mistrzostwem Polski Weteranów Photoshopa. Już widzę jak przedstawiciele NIKE widzą to i oferują Federacji dożywotni sponsoring…

polskis

/ 15 grudnia / – Na koniec coś opublikowanego jeszcze w listopadzie, ale do mnie dotarło dopiero teraz (z Indii chwilę to zajmuje). Joshna Chinappa, najlepsza squashystka Indii, opowiada o swoich rytuałach przedmeczowych. Przyznaje między innymi, że lubi przyjechać na swój mecz już 1.5h wcześniej, żeby mieć czas na posłuchanie muzyki, uspokojenie się i… pogranie w Candy Crush.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=WQkxjTR9Gf0&w=560&h=315]

Udanego tygodnia i do przeczytania za 7 dni, tuż przed Świętami!

.
.

Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com

 


ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:

[contact-form-7 404 "Not Found"]

Leave a Comment