NEWS

Nowisz: Jest mi wstyd za to, gdzie zmierza polski squash

– Czy chcemy być uznawani za największych ch**** europejskich kortów? – pisze Wojtek Nowisz w bardzo krytycznym liście do Komisji Sędziowskiej PFS. Nie przebiera w słowach.


Nowisz przesłał swoją wiadomość w poniedziałek wieczorem do członka Komisji Sędziowskiej (kopię otrzymała też redakcja 7 dni), do którego kompetencji według strony Federacji należy „kształtowanie działań na rzecz poprawy jakości sędziowania w Polsce”. M.in. tego, poprawy jakości, chce Nowisz. Twierdzi nawet, że jest „zażenowany tym, co dzieje się z sędziowaniem w Polsce”.

3-krotny Mistrz Polski idzie zresztą o wiele dalej (być może nawet za daleko), dodając zaraz, że jego zdaniem „obecnie promujemy bycie chu… na korcie”. Nowisz ma pretensje do sędziów, którzy nie potrafią opanować graczy i do samych zawodników z polskiej czołówki, że tak chętnie z tego korzystają. Zastanawia się poza tym, czy polscy juniorzy powinni wzorować się raczej na Kama Khanie czy Marcinie Karwowskim.

W swoim liście wspomina też niedawno zakończone Drużynowe Mistrzostwa Europy Dywizji 3, gdzie Polacy zajęli co prawda drugie miejsce, ale w rankingu prowadzących imprezę międzynarodowych sędziów… byli podobno na samym końcu stawki.


Cały list Wojtka Nowisza możecie przeczytać poniżej:

„Droga Komisjo Sędziowska,

Jest mi WSTYD za to gdzie zmierza Polski Squash. Czy chcemy aby nasi juniorzy podążali za takimi wzorcami?

Jako zawodnik, który od 11 lat reprezentuje nasz kraj na turniejach typu Mistrzostwa Europy, turnieje PSA i inne, jestem zażenowany i zaniepokojony tym co się dzieje z sędziowaniem w Polsce. Moim zdaniem obecnie promujemy bycie „chu… na korcie”. W turniejach w Polsce występują zagraniczni zawodnicy, którzy są znani w innych krajach z nieakceptowalnego zachowania na korcie.

Mam wrażenie, że graczom i sędziom zaczyna się wydawać, że jak ktoś przyjeżdża zza granicy i nieźle gra w squasha to jego zachowanie powinno być dla nas wzorem… No NIE! Wzorem zachowania na korcie powinien być np. Marcin Karwowski! To taki zawodnik jak On zawsze był bardzo szanowany przez zawodników i sędziów na turniejach międzynarodowych.

Nasi reprezentanci kraju są „wyróżniani” przez zawodników i sędziów na turniejach typu ETC. Niestety te wyróżnienia nie są takie, którymi warto się chwalić. Chodzi o zachowanie na korcie – blokowanie, wymuszanie, łowienie, kłócenie się itp. Proszę spytać o opinie polskiego sędziego, który był na tych zawodach i uczestniczył w dyskusjach na ten temat.

Nie jest najprzyjemniejszym doświadczeniem, kiedy siedząc w szatni po meczach słuchasz bardzo złych opinii o reprezentantach Polski. Członkowie innych drużyn wymieniają bardzo ostre słowa o naszych graczach. Chodzi tu o zachowanie na korcie.

Obecnie moja gra z kilkoma czołowymi graczami polega tylko i wyłącznie na opanowywaniu emocji związanych z marnymi decyzjami sędziowskimi i zachowaniem nie fair-play moich przeciwników.

Uważam, że najbardziej są winni sędziowie, bo zezwalają na takie zachowanie zamiast je ukrócić jak najszybciej. Jednym z głównych zadań sędziego jest kontrolowanie zachowania na korcie.

Żądam, aby Komisja Sędziowska zajęła się kierunkiem sędziowania w Polsce, konsultując się m.in. z Pawłem Winiarczykiem (sędzią ETC 2017 div 3), a także umożliwiła przedyskutowanie przyszłości standardów Polskiego Squasha w szerszym gronie.

Zadajmy sobie pytanie czy chcemy aby nasi juniorzy wzorowali się na tym dalej? Czy chcemy być uznawani za największych chu… na europejskich kortach? I zastanówmy się nad wzorcami? Czy to np. Kama Khan czy Marcin Karwowski są zawodnikami godnymi naśladowania przez naszych juniorów?

Ja zdecydowanie tęsknie za przegrywaniem z Marcinem Karwowskim, bo były to najczystsze mecze w których miałem przyjemność uczestniczyć!

Do tematów typu: dzikie karty dla zawodników, którzy byli karani za zachowanie na korcie, trzeźwość sędziów itp. to już nawet nie chce mi się wracać…

To oczywiście tylko wierzchołek problemów, które mamy z sędziowaniem, ale mam nadzieję, że zmotywuje Nas do znalezienia rozwiązań na przyszłość.

Pozdrawiam,
Wojtek Nowisz”




KOMENTARZ: Czy zmotywuje…? Czy te mocne słowa spotkają się z pozytywną reakcją środowiska? Czy będziemy w stanie spojrzeć na siebie krytycznie i zrozumieć, że to krytyka (o formę można się oczywiście spierać), która ma prowadzić do poprawy obyczajów w polskim squashu?

Zresztą, jeśli się chwilę zastanowić, okaże się, że nie ma czego poprawiać, bo w wielu poruszonych przez Wojtka kwestaich najpierw te dobre obyczaje wypadałoby wypracować. Czyli problem istnieje i to po obu stronach.

Czy ktoś uczy młodych zawodników o zasadach fair-play, o blokowaniu? Czy szkolimy wystarczająco wielu sędziów, którzy mogliby na to zwracać uwagę w trakcie meczu? Czy jako zawodnicy ułatwiamy czy utrudniamy sędziom zadanie podczas turniejów? Czy jako sędziowie jesteśmy na tyle odważni, żeby narazić się czołowym graczom, mocnym charakterom i udowodnić, że np. „conduct stroke” nie jest tylko legendą, ale integralną częścią zasad tej gry?

Pytań jak widać jest wiele. Przypuszczam, że Wojtek Nowisz, jeden z budowniczych dzisiejszej pozycji polskiego squasha, nie mógł dłużej znieść tego, że nikt nie zadaje tych pytań głośno.

Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce. Chciał zmian i naszej reakcji. Co z tego wyniknie…?

Leave a Comment