TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (odc. 15/2016)

Ostatni turniej kategorii A w tym sezonie, PSA podbija Dubaj i muzyka na korcie.

…o tym w przeglądzie tygodnia.

.
.

/ 8-10 kwietnia / – Cube Squash Open kat. A 2016.

Polska Wschodnia należy w tym roku do Mateusza Kotry. Za nami ostatni turniej kategorii A w tym sezonie. Lublin okazał się bardzo gościnny chociaż też nieco… ciasny. W klubie Cube byłem pierwszy raz i mam mnóstwo pozytywnych wrażeń, ale to chyba rekord umieszczenia tak dużej ilości kortów na tak małej przestrzeni.

Na zdjęciu widzicie jak wyglądało przejście między sześcioma turniejowymi kortami (trzy z jednej, trzy z drugiej strony). Mało wygodne dla graczy czekających na mecz, kibiców oglądających i sędziów sędziujących. Pewnie też nieprzyjemne dla graczy, którzy cały czas widzą przy samej szybie ruszających się ludzi. Wątpię, że to możliwe, ale jeśli Cube może w jakiś sposób przesunąć któryś rząd kortów dalej od drugiego rzędu, to powinien koniecznie wykorzystać taką okazję.

Przyjemne oglądanie było więc możliwe dla większej ilości osób właściwie dopiero w ostatni dzień, kiedy jeden z kortów poświęcono, żeby postawić na nim trybunę spoglądającą na kort główny (później była już pełna).

Szkoda, że trybuna nie stała tam już w sobotę, bo więcej osób mogłoby obejrzeć na żywo zdecydowanie najlepszy mecz turniej, ćwierćfinał, w którym Mateusz Kotra wydarł zwycięstwo Julianowi Kischelowi po 68 minutach walki na śmierć i życie.

Poziom squasha i poświęcenia ze strony obu zawodników był naprawdę imponujący. Musicie uwierzyć na słowo, bo niestety przez awarię internetu zachowało się nagranie tylko 2 pierwszych setów tego pojedynku. Determinacja i wielka chęć zwycięstwa, którą Mistrz Polski pokazał odrabiając straty z 2-0 i wygrywając następne trzy sety 11:9, 13:11 i 11:9 cechuje najlepszych.

Ps. tuż przed szlagierem Kotra-Kischel, wielki show zrobili też nieco młodsi Piotr Hemmerling i Kuba Wasilewski. Ten drugi prowadził już 2-0, ale ostatecznie przegrał 3-2 i15:13 w piątym secie…

W niedzielę emocji dostarczył przede wszystkim pojedynek Adam Pełczyński – Wojtek Nowisz. Ten pierwszy po raz drugi z rzędu znalazł się w półfinale turnieju kategorii A i prowadził 5:0, a później 10:8 w piątym secie.

Bardziej doświadczony Nowisz nie spanikował, właściwie wydawało się, że im więcej przegrywał, tym swobodniej czuł się na korcie i ostatecznie przechytrzył młodszego kolegę. 69-minutowy mecz zakończyła dopiero, nieco przypadkowa piłka w nick z tyłu kortu.

Finał był już raczej jednostronny. Zmęczony po wcześniejszym spotkaniu Nowisz wydarł Mateuszowi Kotrze co prawda jednego zasłużonego seta, ale ostatecznie to on, gracz znany przecież ze swojej przewagi fitnessowej nad innymi, miał problemy ze złapaniem oddechu w tym pojedynku.

Kotra rozrzucał go po całym korcie, konsekwentnie zwiększając tempo. W takiej formie gracz z Krakowa jest obecnie wyraźnym faworytem do wygrania Mistrzostwa Polski.

Do IMP zostały jeszcze jednak prawie 2 miesiące więc wiele może się zmienić (dobry turniej „powrotny” zaliczył trzeci Marcin Karwowski). Nic nie jest jeszcze przesądzone.

Niedzielne mecze do obejrzenia tutaj:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=w1z8z3OvWM8&w=560&h=315]

/ 12 kwietnia / – Warto oglądać nagrania swoich meczów. Szczególnie tych przegranych, nawet jeśli czasem to boli. Więcej na temat korzyści, które można czerpać z domowej analizy (nawet kiepskiej jakości nagrań) znajdziecie we wpisie z tego tygodnia.

Żeby do niego przejść, klikajcie w poniższe zdjęcie-przykład bolesnej analizy.

/ 13 kwietnia / – Squash w Szwajcarii! Z turniejem w Grasshopper od razu pożegnał się Ryan Cuskelly i Mathieu Castagnet, a najciekawszym momentem całej imprezy będzie pewnie półfinał Gualtier-Farag (jeśli żaden z nich wcześniej nie przegra). 70k$ do wygrania czyli dobra rozgrzewka przed największym eventem miesiąca, El Gouna Open w Egipcie.

grasshoper2

/ 14 kwietnia / – Czasami siedząc spokojnie w klubie squasha możecie być świadkami dziwnych wydarzeń. Na przykład ktoś przenosi kogoś „na barana” wokół całego wnętrza klubu. Czemu? Cóż, tak się kończą przegrane z kimś, z kim zakładałeś, że NIGDY nie przegrasz.

Generalnie lekcja płynie z tego taka, że warto uważać jakimi słowami kończy się zdanie „jeśli kiedykolwiek z Tobą przegram, to…”. (Sorry za jakość zdjęcia, ale to screenshot z filmiku, który był udostępniony tylko dla znajomych osoby „niesionej”).

malinski-lost

/ 14 kwietnia / – TAK! Nareszcie widzimy… profesjonalizm. Doskonały spot, który pokazuje, że kiedy za promocję sportu na najwyższym poziomie bierze się prywatna firma, którą tworzą ludzie wiedzący coś o kreowaniu wizerunku, wszystko idzie do przodu. Kiedy PSA robi takie rzeczy w Dubaju (być może sporo pomagają też miejscowe władze, które lubią łożyć na promocję, ale to też trzeba umieć wykorzystać), strona World Squash Federation nadal wygląda jak coś, co zrobiłbym na zaliczenie z informatyki w liceum.

PS. W Polsce też będzie szansa na takie akcje, kiedy promocją squasha zajmie nowa organizacja, a nie charytatywny i pra-dawny PFS. Dużo o tym ostatnio rozmawiam, ale wnioskami nie będę się dzielił. W każdym razie nie teraz.

[facebook url=”https://www.facebook.com/PSAworldtour/videos/1334552886561385/” /]



/ 14 kwietnia / – Zdarza mi się mylić w kwestiach matematycznych, ale zgodności tego działania jestem naprawdę pewny: trening solo z własną muzyką > trening solo bez własnej muzyki!

…szczególnie z dobrze dobraną playlistą. Polecam, bo to potwierdzone, że wydajność takiego treningu wzrośnie o kilka procent. PS. używacie może słuchawek bezprzewodowych, grając w squasha (bluetooth)? Zastanawiam się nad takimi od dłuższego czasu, ale jestem ciekaw opinii osób, które z takowych korzystały.

Do przeczytania za 7 dni!

.
.

Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com

 


ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:

[contact-form-7 404 "Not Found"]

Leave a Comment