Heather McKay skończyła 80 lat. Pierwsza dama squasha przegrała w całej swojej karierze tylko dwa mecze, a w latach 1962-1981 była niepokonana w oficjalnych spotkaniach.
McKay to jedna z najważniejszych postaci w historii całego australijskiego sportu i na pewno jedyna w swoim rodzaju legenda w dziejach squasha. Jej osiągnięć nie da się łatwo porównywać do dzisiejszych zawodniczek, ale okres jej dominacji można przełożyć na 18 mistrzostw świata.
Skąd ten wynik? McKay wygrała w swojej karierze co prawda tylko dwa mistrzostwa świata, ale to dlatego, że… wcześniej te rozgrywki oficjalnie nie istniały w squashu kobiet. Pierwszy damski mundial został rozegrany dopiero w 1976 r. i to oczywiście McKay zdobyła tytuł (potem dodała jeszcze jeden w 1979 r.).
W tamtej epoce substytutem nieistniejących mistrzostw świata w squashu był jednak turniej British Open. McKay wygrała go 16 razy z rzędu. Rok po roku nikt nie mógł jej zagrozić. Przez te 16 lat w żadnym finale nie przegrała nawet jednego seta. Za każdym razem kończyła finały w latach 1962-1977 wynikiem 3:0.
W 1968 r. w finale British Open udało jej się nawet nie stracić ani jednego małego punktu (9-0, 9-0, 9-0). Regularnie pokonywała zresztą swoje główne rywalki do zera w pojedynczych setach.
Nad światem squasha panowała na tyle dobrze, że znalazła nawet czas na powołanie do reprezentacji Australii w hokeju na trawie czy wygranie cztery razy mistrzostw USA w racquetballu.
W 1976 r. 35-letnia wtedy McKay nie skupiała się już tak bardzo na grze w squasha, ale kiedy usłyszała, że kobiety wreszcie doczekają się własnych mistrzostw świata, zabrała się do pracy.
– Bardzo mi zależało, żebym to ja wygrała to pierwsze mistrzostwo. Od razu zaczęłam ostry program treningowy i to się opłaciło. Kondycyjnie wciąż byłam najlepsza i wygrałam w finale 3:0 przed moją publicznością w Australii – wspomina McKay.
Trzy lata później (1979) wróciła jeszcze raz, żeby wygrać kolejne mistrzostwa świata, tym razem w pełni oficjalne. Miała już 38 lat, ale znów zdobyła tytuł.
Kiedy w 1981 r. zdecydowała się zakończyć karierę, przechodziła na sportową emeryturę niepokonana od prawie 20 lat – ostatni mecz przegrała w 1962 r. Później już nigdy więcej jej się to nie zdarzyło.