Nasi południowi sąsiedzi od poniedziałku wracają na korty.
11 maja kluby squasha w Czechach znów mogą przyjmować klientów. Istnieją oczywiście pewne ograniczenia (dezynfekcja, szatnie zamknięte), ale dla dużej części graczy to będzie powrót do pełnej normalności.
Czeski rząd otworzył kryte obiekty sportowe, ale uprawiając w nich sport powinno się zachowywać 2 metry odstępu i nosić maski. Jest jednak pewna luka, która pomoże squashystom, grającym w turniejach:
– Niestety, tekst decyzji rządu wiąże się również z obowiązkiem zachowania minimalnego odstępu 2 metrów i noszeniem maseczek. Wyjątkiem od tych dwóch zasad są zorganizowane zajęcia sportowe w klubach sportowych. Pozwala to squashystom, którzy są członkami Czeskiej Federacji Squasha (ČASQ) grać bez ograniczeń i bez masek – pisze w swoim komunikacie tamtejsza Federacja.
CASQ przyznaje, że przepisy i to, jak je stosować w praktyce nie są do końca jasne, ale najważniejsze osiągnięto. Czechy to kolejny po Szwajcarii kraj, który jutro wróci do gry.
Kiedy Polska?
Może warto pomyśleć o przekonywaniu władz, żeby zezwoliły na treningi dla graczy zrzeszonych w PZSQ? Nie musimy od razu przyznawać, że to jakieś 2 tysiące aktywnych osób i że wyrobienie licencji jest bardzo łatwe…
– Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com