Piedro Schweertman i Natalia Ryfa tryumfowali w ostatnim turnieju kategorii A w sezonie 2018/2019.
Najlepsi gracze w Polsce odwiedzili w weekend 12-14 kwietnia Lublin. Turniej w klubie Cube Squash był ostatnim sprawdzianem przed czerwcowymi Mistrzostwami Polski.
Piedro, pierwszy finał i pierwsze podium
Wśród mężczyzn, znów nikomu nie udało się urwać seta w meczach przeciwko Piedro Schweertmanowi (blisko był Adam Pełczyński, który prowadził już 10-7, ale przegrał 12-10). Holender komfortowo zapewnił sobie drugi wygrany turniej kat. A.
Dalej wyniki były już bardziej zaskakujące. Na drugim miejscu, pierwszy raz w karierze, znalazł się Adrian Marszał. Na najniższym stopniu podium, również debiutancko, stanął Łukasz Kondratowicz, który w meczu o brąz pokonał Kamila Przybitkowskiego.
Ten ostatni był autorem jednej z niespodzianek turnieju, kiedy w II rundzie pokonał 3:2 Wojtka Nowisza (18-16 w decydującej partii). 19-latek rozegrał i wygrał zresztą trzy pięciosetówki z rzędu: z Dominikiem Kowalskim, wspomnianym Nowiszem i Michałem Kurkiem.
Za też niespodziewane, większość obserwatorów mogła uznać zwycięstwo Kondratowicza z aktualnym Mistrzem Polski, Przemkiem Atrasem. Wygrana w ćwierćfinale oznaczała dla gracza z Warszawy pierwszy awans do półfinałów turnieju kat. A.
W meczu o 5. miejsce Atras musiał później uznać też wyższość pierwszej rakiety reprezentacji Polski na niedawnych Drużynowych Mistrzostwach Europy 3. Dywizji, Adama Pełczyńskiego (3:1).
Do IMP 2019 (13-15.06) zostały równo dwa miesiące.
Ryfa przełamuje passę
Po zwycięskim debiucie w turnieju PSA, Natalia Ryfa osiąga kolejny squashowy cel: 24-latka odniosła pierwsze oficjalne zwycięstwo nad Magdą Kamińską w rozgrywkach indywidualnych.
Obie zawodniczki bez kłopotów dostały się do finału. W pierwszym secie Ryfa obroniła 3 piłki setowe, zanim rozstrzygnęła tę partię na swoją korzyść (15-13). Kamińska błyskawicznie wyrównała stan meczu (11-3), a później, z pomocą kilku zagrań w blachę jej rywalki, na przewagi, wyszła nawet na prowadzenie 2-1.
W ostatnich dwóch setach ofensywnie grająca Ryfa prawie nie popełniała błędów i poza kilkoma chwilami zawahań, kontrolowała przebieg spotkania. Jej radość po ostatniej piłce w piątym secie (11-6) być może najlepiej pokazywało jak bardzo czekała na to zwyciętwo.
Na trzecim miejscu w kategorii damskiej znalazła się Dominika Witkowska, która po równym meczu wygrała z Kingą Szymaniak (3:0).
PS. Niestety trudno też nie wspomnieć, że w turnieju damskim wystąpiło tylko… 17 zawodniczek. Dobrze, że dla jedynej zawodniczki przegrywającej w pierwszej rundzie zorganizowano jeszcze w niedzielę grupę z dwoma zawodniczkami, które miały zająć miejsca 15 i 16, bo inaczej po jednym meczu mogłaby już jechać do domu.