Po Mistrzostwach mamy jeszcze kilka nagród indywidualnych do rozdania. Pierwsza za moment fair-play.
W ćwierćfinale o 9 miejsce Mistrzostw Polski spotkali się Piotr Hemmerling i Grzegorz Przybysz. Ten pierwszy, reprezentant Polski, zawiedziony odniesioną wcześniej porażką z Adamem Pełczyńskim zaczął spotkanie bardzo powoli.
Przybysz wykorzystał to wygrywając dwa sety. W trzecim obaj zawodnicy szli już praktycznie punkt za punkt, ale w końcówce to wrocławianin pierwszy doszedł do piłek meczowych.
Przy 11-10 i 2:0 Hemmerling nie zagrał piłki w połowie kortu, bojąc się najwidoczniej, że rywal stoi bliżej. Sędzia spotkania pokazał NO LET…
Decyzję sędzia tłumaczył tym, że było sporo miejsca do zagrania piłki i mimo apelacji, nie zmienił zdania. Wynik w górnej części ekranu zmienił się już nawet na 3:0 dla Przybysza.
Wtedy sprawy w swoje ręce – a raczej dwa palce – wziął Przybysz. Właściwie bez prośby ze strony przeciwnika, zasygnalizował arbitrowi, że chciałby, żeby Hemmerling dostał w tej akcji jednak LET. Piłka meczowa została więc cofnięta, gracz z Poznania podziękował koledze i gra toczyła się dalej.
(Może Przybysz przypomniał sobie jak rok temu sam przegrał mecz IMP po decyzji NO LET?)
Kombinacja większej motywacji Hemmerlinga i pewnie wciąż siedzącej w głowie Przybysza piłki „kończącej” mecz sprawiła, że najpierw następne trzy małe punkty, a potem jeszcze dwa sety powędrowały już na konto Hemmerlinga.
Przybysz zakończył turniej na 14 miejscu, ale chyba jako jedyny biorący w nim udział zawodnik będzie mógł pochwalić się, że jednocześnie „wygrał” i „przegrał” to samo spotkanie.
Za swój gest otrzymuje od nas nagrodę fair-play po Indywidualnych Mistrzostwach Polski!