Tomasz Matejski nie boi się wyzwań. Nawet jeśli oznacza to rozegranie meczu o stawkę w squasha sprzętem stworzonym do smażenia naleśników.
Są zawodnicy, którzy winę za każde złe odbicie piłki zrzucają na swoją rakietę. Jest też inna, duża mniejsza grupa, która zamiast narzekać, potrafi zagrać nawet z patelnią w ręce.
W tym wąskim gronie znajduje się Tomasz Matejski.
Zawodnik z Top 10 rankingu polskiego związku squasha jest prawdziwym wirtuozem na korcie znanym z efektownych i nietypowych uderzeń. Zwycięskie zagrania główką rakietki stały się dla niego w pewnym momencie na tyle nudne, że zaczął szukać „winnerów” rączką rakietki.
Na fali podobnych eksperymentów zrodził się pomysł zakładu. Czy Matejski wygra z notowanym 700 pozycji niżej klubowym graczem… grając patelnią?
Walka była wyrównana, ale ostatecznie to mający przewagę klasycznej rakiety Daniel Bysiak zwyciężył 2:1 (11-8 w decydującym secie).
Kilka udanych zagrań z tego pojedynku poniżej:
Zamiany rakiety na sprzęt kuchenny próbował też Hisham Ashour, ex-11 rakieta świata. Już na pierwszy rzut oka widać, że radził sobie raczej gorzej niż Tomasz Matejski.
Może warto byłoby zorganizować mecz tej dwójki, żeby raz na zawsze rozstrzygnąć, kto jest patelniowym królem squasha?