NEWS

Punkty za turnieje Kadry Narodowej do rankingu PZSQ

Punkty za turnieje PZSQ, organizowane tylko dla graczy „Kadry PLS”, zostaną później wliczone do ogólnego rankingu.

Przed weekendem do „Kadry PLS” powołani zostali wyłącznie polscy zawodnicy i zawodniczki, którzy biorą udział w drużynowych rozgrywkach Polskiej Ligi Squasha.

Zgodnie z obowiązującymi COVID-przepisami, organizowanie turniejów dla dorosłych jest zabronione co najmniej do 31.01 dla wszystkich – z wyjątkiem profesjonalistów i właśnie reprezentantów kraju. Czyli od kilku dni pewna grupa może w turniejach squasha już grać, ale inni są wciąż tego prawa pozbawieni.

Pełna drabinka

Mimo tego nierównego podziału przywilejów, na nadchodzący weekend zaplanowano trzy turnieje seniorskie B+.

Odbędzie się prawdopodobnie tylko jeden z nich: na piątkowy turniej urodzinowy we Wrocławiu zapisanych jest już jest prawie 80 osób. W kalendarzu PZSQ obok imprezy widnieje nowy dopisek „[KN PLS]” czyli „Kadra Narodowa PLS”.

Będą punkty

Jak potwierdziło nam w mailu Biuro PZSQ, zawodnicy, którzy zagrają w tym lub podobnych „turniejach dla Kadry”, dostaną za nie punkty do rankingu jak za każdy inny turniej (tutaj, kat. B+).

– Ranking OPEN i DAMSKI są w styczniu zamrożone, ale 1 lutego zaktualizujemy go o ewentualne punkty zdobyte przez graczy w II kolejce PLS i turniejach kadry – pisze Biuro PZSQ.

Dobrze, że wraz z powołaniami pojawiła się furtka do organizacji turniejów. Naprawdę. Szkoda tylko, że przy okazji sprawdza się to, o czym pisałem od momentu pierwszej informacji o planie powołań tylko niektórych: taka decyzja prowadzi do niesprawiedliwej konkurencji, bo osoby, które nie dostały powołań, bo nie grają w drużynówce, teraz (teoretycznie) nie mogą występować w turniejach.

Równe szanse

Czy ta dysproporcja zaburzy kształt czołówki rankingu? Nie.

Czy jeśli na listę takiego turnieju zgłosi się ktoś bez powołania, to organizatorzy zabronią mu grać, będą go przeganiać kijami i sami zadzwonią po policję? Pewnie nie.

Czy Związek przyjmie taką osobę na liście wyników? Nie wiadomo, ale pewnie tak.

To nie zmienia jednak faktu, że nie wszyscy w Polsce mają teraz równe szanse, żeby próbować poprawić pozycję w rankingu. A taka sytuacja, taka nierówność, po prostu nie powinna mieć w polskim squashu miejsca.

PZSQ raczej nie wymyśli już niczego, żeby te możliwości zrównać więc pozostaje nam trzymać kciuki, żeby rząd ogłosił, że po 31 stycznia znosi swoje sportowe obostrzenia (oby!) i kwestie turniejowych niejasności nie będą trwały długo.

Obcokrajowcy w kadrze

W niejasnej sytuacji musieli już zresztą w sobotę grać dla swoich drużyn niektórzy zagraniczni zawodnicy w Polskiej Lidze Squasha. Nie są profesjonalistami i nie mieli powołań w Polsce ani w swoich ojczyznach (Ukraina, Czechy). Ale zagrali. Przed nadchodzącymi turniejami ich status nadal nie jest do końca jasny.

PS. cieszę się, że po poście na Facebooku 7dni, PZSQ zauważyło, że na liście powołanych Polaków był m.in. Francuz Gregoire Marche i go stamtąd usunęło. Martwi natomiast fakt, że nikt w Związku nadal nie przejrzał tej listy na tyle dokładnie, żeby wyłapać, że w polskiej Kadrze Narodowej są jeszcze Domagoj Spoljar (Chorwacja), Jakub Solnicky (Czechy) czy Kostiantyn Rybalchenko (Ukraina)…


  • Adrian Fulneczek
    adrian.fulneczek@gmail.com

Leave a Comment