NEWS

Musiałeś zrezygnować z treningu? Świat się nie zawali

Czasami więcej zyskasz jeśli swojego ciała i pozwolisz sobie na chwilę odpoczynku – przekonuje Emily Whitlock.

Jeśli zaczynasz grać w squasha regularnie, masz ułożony plan działań i ustalone cele (słowem, zaczynasz nazywać to co robisz „trenowaniem squasha”), pogodzenie się z koniecznością rezygnacji z treningu bywa trudne. Pojawia się irracjonalny strach, że te nieplanowane, wymuszone przez katar albo słabsze samopoczucie pół dnia przerwy zepsuje np. cały miesiąc twojej ciężkiej pracy.

Ciekawy wpis na ten temat zamieściła w czwartek #22 rakieta świata, Emily Whitlock. Okazuje się, że profesjonaliści też miewają takie paranoiczne myśli i poczucie winy jeśli nie potrenują. Whitlock przyznaje, że jeszcze niedawno nie wiedziała jak sobie z nimi radzić, ale od jakiegoś czasu zmieniła podejście i widzi jego pozytywne efekty.

Na swoim fan-page’u na Facebooku napisała (używając wielu zakatarzonych emotek):

„Niestety nie dotarłam na moją drugą dzisiaj sesję treningową. I czuję się z tym w porządku.

Jeśli to stałoby się rok temu, to czułabym się taka WINNA, że nie przestrzegałam planu na ten dzień. Czułabym, że stracę całą kondycję, na którą tak ciężko pracowałam. Że nie mogę zjeść tyle, ile bym chciała, bo nie spalę dziś tych kalorii. Że nagle zapomnę jak się gra w squasha, mimo że to przecież moja praca!

Cały zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie wylatywało przez okno, kiedy tylko łapało mnie głupie przeziębienie. Wiem, że nie jestem jedynym sportowcem / squashystą / osobą, która chodzi do siłowni, która zmaga się z tym dziwnym poczuciem winy, które wkrada się do naszych głów jeśli przegapimy trening.

Ale jeśli jesteś chory, to jesteś chory. Trudno.

Czułam się źle, kiedy wstałam dzisiaj rano. Ale pojechałam do Manchesteru, żeby poodbijać z dziewczynami z reprezentacji Anglii i było nieźle. Myślałam, że mi przeszło, ale kiedy wróciłam do domu znowu poczułam się fatalnie. Nie pofatygowałam się więc na drugą sesję (fitness), którą miałam w planach na wieczór.

Zamiast tego, wspólnie z mamą zabrałyśmy nasze psy na spacer, zjadłam coś pysznego i na deser dodałam lody. A teraz siedzę na kanapie w najwygodniejszej z możliwych bluzie z kapturem, owinięta kocem i oglądam pierwszy odcinek Celebrity Big Brother.

Nie złość się na siebie, że czujesz się źle lub złapałeś małą kontuzję w środku tygodnia. Posłuchaj swojego ciała. Zrobisz samemu sobie – temu z przyszłości – przysługę.”

Post Emily Whitlock w oryginale znajdziecie poniżej:

Leave a Comment