TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (#19/2018)

Złoto polskich juniorów, kolejny tytuł dla Roesnera, ostatni weekend przed IMP i sędzia, który zapomniał, czym właściwie zajmuje się sędzia.

/ 11 maja / – Czasami mam wrażenie, że ktoś powinien kontrolować telefon Ramy’ego Ashoura i pilnować co udostępnia w swoich social-media.

Tutaj przykładowy hot-selfiak egipskiego zawodnika.

/ 8-12 maja / – Turniej PSA w Hasta La Vista.

Musicie o nim wiedzieć dwie rzeczy: wygrał Victor Crouin (18 lat, Francja), a Adam Pełczyński doszedł do drugiej rundy, gdzie przegrał właśnie z Crouinem.

Francuz pochwalił nawet naszego rodaka, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Jeśli chodzi o myśl na temat całego wydarzenia: nie do końca rozumiem po co organizować takie turnieje jeśli… nie chce / nie potrafi się ich promować.

Wrocławski klub zorganizował turniej PSA drugi rok z rzędu i po sukcesie ubiegłorocznej edycji, teraz wielu spodziewało się dalszej poprawy poziomu. Szczególnie po zakończonych dwa dni wcześniej Mistrzostwach Europy, grunt był przygotowany pod to idealnie.

Na trybunach było jednak pusto*, a praktycznie do dnia półfinałów mało kto wiedział, że taka impreza jest rozgrywana (w największym klubie świata).

(*poza finałem, który szczęśliwie rozgrywano w dniu, kiedy w klubie trwał też ogólnopolski turniej Masters, którzy zapełnili widownię. Wyniki ich zmagań znajdziecie TUTAJ.)

Nawet sukces Adama Pełczyńskiego – wygrana w kwalifikacjach i w I rundzie – mógł umknąć wielu, bo na stronie zamiast aktualnych czasów meczów Polaków, widniały tylko te z kwalifikacji.

Na pocieszenie pozostaje fakt, że zawodnicy nie narzekali, a zwycięzca, Crouin, chwalił klub, mówiąc, że „zrobiono wszystko, żeby gracze czuli się tutaj dobrze”.

Z tym Hasta La Vista radzi sobie dobrze, ale mam nadzieję, że w przyszłości pomyśli też o innych aspektach takich wydarzeń. Czy takich imprez nie organizuje się też… dla ludzi, tzw. zwykłych graczy i promocji squasha?

PS. zobaczcie jak w ćwierćfinale tego turnieju Viktor Byrtus połamał kostki Szkota, Rory’ego Stewarta, crossem na środek kortu!

https://www.facebook.com/7dnisquash/videos/2058503437763038/

/ 11 maja / – W Bundeslidze znów rządzi Paderborn.

Prowadzona przez Simona Roesnera drużyna pokonała Stuttgart Gregory’ego Gaultier. Nasz pełny raport z finałów znajdziecie TUTAJ.

/ 11-13 maja / – Ostatni weekend, w który można było poprawić swoją pozycję w rankingu PFS przed Mistrzostwami Polski. Czyli dużo turniejów.

Wśród wartych wspomnienia wydarzeń, Adrian Marszał wygrał turniej w Kahunie, pokonując po drodze Adama Pełczyńskiego i Wojtka Nowisza (więcej o tym TUTAJ), a pod-poznańskich Plewiskach wpadkę w zaliczył Piotr Hemmerling, który przegrał z Piotrem Chomickim (jak to się stało przeczytacie, TUTAJ).

Wesoło było też we Wrocławiu, gdzie Grzegorz Przybysz obronił w sumie 6 piłek meczowych w drodze do finału piątkowego turnieju BO.

Wrocławianin przegrywał 10-8 w decydującym secie ćwierćfinału, a później w piątym secie półfinału (który zaczął od 0:2 w setach) jego rywal miał już 10-7 i później czwartą piłkę meczową na przewagach. Z każdej z tych sytuacji Przybysz wychodził jednak cało, zajmując ostatecznie drugie miejsce.

/ 12 maja / – W tym ostatnim turnieju miała miejsce też ciekawa, sędziowska sytuacja.

Podczas finału (rozgrywanego ok. 2 w nocy) sędzia nie przerwał wymiany, gdzie możliwe, że była „podwójna” piłka.

Po akcji chciał o tym z nim porozmawiać jeden z finalistów:

– Dlaczego nie przerwałeś akcji skoro była podwójna?!
– Bo grałeś dalej.
– Słucham?!
– Grałeś dalej.
– Ale to Ty jesteś sędzią i musisz mi powiedzieć, żebym już „grał dalej”!

I tutaj, wyjątkowo, rację ma zawodnik. Nawet jeśli na korcie wydaje się, że piłka była „podwójna”, to dopóki sędzia nie krzyknie „STOP”, trzeba odbijać dalej.

…wierząc, że sędzia nie zapomniał, że to właśnie on ma coś krzyknąć.

/ 13 maja / – Przyszłość naszego squasha w Europie wygląda dobrze.

Potwierdzili to znowu juniorzy w „turnieju porównawczym” dla reprezentacji U-13 i U-11 z kilku krajów Europy, których młodzi zawodnicy spotkali się w tym tygodniu w Austrii.

W tej drugiej kategorii… wygraliśmy cały turniej! Zwycięstwa z Czechami, Szwajcarią, Austrią, Chorwacją i remis z Niemcami dał drużynie w składzie Zuza Góra, Michał Stawarski, Mateusz Ptaszek i Kuba Solawa złote medale. Brawo!

Drużyna U-13 nie była daleko w tyle, zajmując trzecie miejsce w swojej kategorii. Tam reprezentowali nas Jagoda Góra, Jaś Samborski, Antek Jakubiec i Franek Michniewicz. Gratulacje dla nich!

…i na koniec smutna „osiągnięcie”, które wyróżniało nas na tle innych zespołów: „jako jedyna reprezentacja nie mieliśmy wsparcia finansowego od naszej federacji” – poinformował na swoim profilu na Facebooku, Abram Team. Wyjazd zorganizowano dzięki zaangażowaniu rodziców i trenerów.

W tym samym czasie w szwedzkim Malmo grały nasze drużyny narodowe U-15 i U-17. Młodsi zajęli 14 miejsce, a nieco starsi miejsce 16ste. Wyniki całego turnieju znajdziecie TUTAJ.

/ 12-16 maja / – Za kampanię wyborczą na poważnie wzięła się Rosanna Radlińska-Tyma. Widać, że nie próżnuje jeszcze PRZED zostaniem prezesem!

Na specjalnie stworzonej stronie na Facebooku (TUTAJ) nasza ulubiona obecnie kandydatka publicznie mówi, czego możemy się po niej spodziewać. My = wszyscy gracze i miłośnicy squasha.

Nie dość, że zapewniła polskim squashystom już kilka zniżek na używane na całym świecie oprogramowanie (np. SquashLevels), to wrzuca też ciekawe analizy sytuacji polskiego squasha.

W jednym z postów przyjrzała się wszystkim kadencjom władz PFS i wyciągnęła takie trzy wnioski:0

„1. Prace nad rejestracja PZSq trwały co najmniej 9 lat (brak dokumentacji na stronie PFS sprzed 02/2009)
2. We władzach PFS od 02/2009 zasiadała tylko jedna kobieta.
3. W obecnych władzach PZSq są osoby, które od 2007 roku zasiadały we władzach PFS.”

Daje do myślenia…

Radlińska-Tyma zapowiada też, że cały czas kończy dokładny program na swoją 3-letnią kadencję, w którym chce odnieść się do wszystkich problemowych obszarów i zaproponować konkretne rozwiązania. W sumie około 30 stron tekstu.

Miejmy nadzieję, że osoby biorące udział w głosowaniu docenią takie podejście zamiast zapraszać do wspólnej zabawy na 12sty, 13sty i 14sty rok z rzędu te same osoby…

PS. zostawiamy Was z hasłem, które na swojej stronie w tle zawiesiła kandydatka na przyszłą Panią Prezes.

/ 14 maja / – Pamiętajcie, że wiek może być traktowany jak „tylko liczba”.

Tak przynajmniej traktuje go ten 90-latek, który wciąż gra w squasha i to minimum 3x w tygodniu. Jego historię przeczytacie TUTAJ.

To wszystko w tym tygodniu. Następny zdominuje dla nas zapewne przeżywanie British Open, o którym będziemy informować na bieżąco.

Do przeczytania za 7 dni!

Leave a Comment