NEWS

Nastolatkowie Jarota i Tyma Mistrzami Polski Seniorów 2019!

Filip Jarota i Karina Tyma wygrali Indywidualne Mistrzostwa Polski Seniorów 2019.

W sobotę we Wrocławiu zakończył się najważniejszy turniej w kalendarzu polskich squashystów. W obu seniorskich kategoriach tryumfowali zawodnicy, którzy wciąż są nastolatkami.

Złoty medal Dzikiej Karty

Filip Jarota tydzień wcześniej zdobył tytuł mistrzowski dla juniora do lat 19. Do turnieju seniorów dostał się tylko dzięki przyznaniu dzikiej karty (był #915 w rankingu). Nie był rozstawiony. Dopiero w dniu rozegrania finału obchodził 18 urodziny.

Swój występ w stolicy Dolnego Śląska zaczął od zwycięstwa z Łukaszem Kondratowiczem (#10 PZSQ). Później w trzeciej rundzie i ćwierćfinale, bez straty seta, wyeliminował Konrada Tymę (#8 PZSQ) i Adriana Marszała (#4 PZSQ). Przeciwnicy 17-latka podkreślali jego przygotowanie fizyczne i fakt, że mimo kilku prób ataków w czasie jednej wymiany, Jarota wciąż sprawiał, że piłka dolatywała do ściany przedniej. Prawie nie popełniał błędów.

W półfinale zawodnik ze Szczecina niespodziewanie spotkał się z późniejszym brązowym medalistą, Michałem Kotrą (doszedł tam po zwycięstwie z bratem, Mateuszem). Wygrana 3:1 oznaczała, że Jarota w dniu 18 urodzin miał zagrać w swoim pierwszym finale seniorskich Mistrzostw Polski.

Wymarzona osiemnastka

Jego rywalem był Adam Pełczyński, który w ćwierćfinale zadbał o to, że Przemek Atras nie mógł obronić swojego tytułu sprzed roku, a w półfinale pokonał innego byłego Mistrza, Wojtka Nowisza. Dla popularnego „Pełcza”, to był już drugi finał w karierze (w pierwszym, na IMP 2017, przegrał z Łukaszem Stachowskim).

Mecz o złoto na szklanym korcie w galerii handlowej Magnolia Park był nierówny. Jarota i Pełczyński dominowali na zmianę przez cztery sety. Piąta partia była więc zagadką. Rozstrzygnąć pomogły ją błędy mentalne Adama Pełczyńskiego, dla którego przerwanie gry w złych momentach dwukrotnie skończyło się NO LETami. Finałowy debiutant mógł potem spokojnie bronić zdobytej przewagi i zbierać punkty po blachach, zmuszonego gonić wynik, przeciwnika.

Tak też skończyła się piłka mistrzowska, po której wzruszony Jarota nie był w stanie powstrzymać łez szczęścia. Publiczność zgotowała mu prawdopodobnie najdłuższą owację w historii polskiego squasha.

Bez niespodzianek wśród pań

Karina Tyma zebrała ponad 74% głosów w naszej przed-turniejowej ankiecie z pytaniem „Kto zostanie Mistrzynią Polski 2019”. I o ile w kategorii mężczyzn prawie wszystkie typy były nietrafione, tutaj głosujący kibice wybrali całą trójkę bez pomyłek.

Tyma, która nie brała udziału w zeszłorocznych Mistrzostwach, do Wrocławia przyjechała jako aktualna Mistrzyni Europy Juniorek i zawodniczka coraz bliżej Top100 w rankingu PSA. Jej przewagę nad rywalkami było widać na korcie. Nie traciła setów, a półfinał z Magdą Kamińską rozstrzygnęła w niecałe 13 minut.

Opór postawiła jej dopiero w finale Natalia Ryfa, ale nawet ona była w stanie kontrolować przebieg wydarzeń wyłącznie przez jednego (wygranego) seta. Zasłużone, drugie w karierze złoto – pierwsze wygrała na IMP 2017 – powędrowało więc do 19-latki, trenującej na co dzień w Bristolu.

W meczu o brąz Kamińśka pokonała Dominikę Witkowską i w ten sposób zakończyła już 10 z rzędu Mistrzostwa na podium. Wrocławianka potrzebuje jeszcze jednego medalu za rok, żeby wyrównać rekord należący aktualnie właśnie do Witkowskiej.

Finał mężczyzn:
Filip Jarota 3:2 Adam Pełczyński
(2-11, 11-8, 5-11, 11-8, 11-4)

Mecz o 3. miejsce mężczyzn:
Michał Kotra 3:2 Wojtek Nowisz
(11-3, 14-12, 5-11, 4-11, 14-12

Finał kobiet:
Karina Tyma 3:1 Natalia Ryfa
(11-3. 9-11, 11-2, 11-4)

Mecz o 3. miejsce kobiet:
Magda Kamińska 3:0 Dominika Witkowska
(11-6, 12-10, 11-7)

Przydatne linki:

drabinka męska
drabinka damska

Leave a Comment