TYGODNIK

W 7 dni dookoła kortu (odc. 13/2016)

Niesamowity Ramy Ashour, pieniądze w polskim squashu i ciąg dalszy medialnej ofensywy.

…między innymi o tym w nowym przeglądzie tygodnia.

.
.

/ 24 marca / – Zacznę od powrotu do poprzedniego turnieju kategorii A. Ostatni raz, ale też z dobrych powodów. W poprzednim wydaniu zapomniałem wspomnieć o tekście w portalu SportowyWrocław, w którym Łukasz Kowalewski podsumowywał imprezę.

Po pierwsze, pisząc go, czuł się chyba zainspirowany, bo już w tytule pisał o „złotym uchwycie” Magdy Kamińskiej (tzn. że wygrała). Później, w leadzie, który cytuję poniżej, też nie oszczędzał na metaforach:

„Gdyby za prędkość zagrań nagradzano wysokością czeków, squash należałby do czołówki sportów rakietowych. Realia jednak kontrują z zabójczą prędkością.”

…dodając zaraz:

„Trudno nie zgodzić się z prostą rzeczywistością, jakoby zawodnicy Libet Hasta la Vista Wrocław Open 2016 rywalizowali przez trzy dni zawodów głównie o prestiż (…). W turnieju Open pula nagród wynosiła bowiem 1200 zł, z czego zwycięzca uniósł czek opiewający na 600 zł. Wśród kobiet z całości 800 zł zwyciężczyni przypadła również połowa puli. To nie może być dobra zanęta do gry w squasha w Polsce na poziomie profesjonalnym.”

No cóż, oczywiście, że nie. Nagrody są malutkie, na dodatek szansę na wygrania pieniędzy ma się może raz w miesiącu, bo mało turniejów oferuje pieniądze za wygrane. Mam na podsumowanie tej części świetną anegdotę.

Kilku kolegów ogląda mecze podczas ostatniego dnia wspomnianego turniej kategorii A w Hasta La Vista. Prawie o każde spotkanie robią zakłady: kto wygra, jaki będzie wynik, czy ktoś urwie seta itd. Stawki to 20zł, 50zł. Na końcu wszyscy oglądają razem finał, a później dekorację zwycięzców i zaczynają się głośno śmiać:

– Co Was tak bawi? – pytam.
– Właśnie okazało się, że Radek wygrał teraz więcej pieniędzy niż Rafał Rykowski ma na tym czeku za trzecie miejsce.

Daje do myślenia?

A skoro o Libet Hasta La Vista Open 2016 mowa, to w poprzednim podsumowaniu tygodnia nie było jeszcze video podsumowania turnieju:

[facebook url=”https://www.facebook.com/7dnisquash/videos/1697073040572748/” /]



/ 24 marca / – Zajęcia squashowe z dziećmi 5-6 lat.

– W co chcecie się pobawić na rozgrzewkę?
– W berka, w berka!
– Ok, kto będzie berkiem?
– [wszyscy] Ja! Ja! Ja! I ja też!
– To wybierzemy berka tak: kto z Was urodził się w lutym?
– Ja! – podnosi rękę jedna dziewczynka.
– A którego lutego?
– Nie wiem, ale mogę zapytać taty.

(To i tak nie było źle, bo pozostali nie kojarzyli nawet miesiąca. Fajnie, kiedy nawet takie informacje nie zaprzątają głowy!)

/ 26-27 marca / – Półfinały i finały British Open. Zapamiętam przede wszystkim mecz Gregory Gaultier vs Ramy Ashour. Niesamowite uczucie, kiedy nagle widzi się lepszego squasha niż przez ostatnie 6 miesięcy ciągłego oglądania squasha. Nie jestem wielkim fanem Ramy’ego Ashoura, ale squash go potrzebuje. Poziom, na który inni próbują się wznieść, żeby go pokonać sprawia, że oglądania squasha znowu ma sens i jest tak emocjonujące, że może kończyć się zawałem serca.

W tym półfinale zdecydowanie mogło. Wydawało się, że Ashour odprawi Francuza 3:0, bo ten mimo próbowania wszystkiego, od początku nie mógł zrobić praktycznie nic. Ta wymiana z drugiego seta pokazuje taktyczny geniusz Ashoura, spójrzcie ile razy Gaultier wie, że Egipcjanin zagra crossa i czeka na niego na środku, ale piłka za każdym razem jest zagrana wystarczająco szeroko, żeby go ominąć. Właściwie na tylko tych 2 minutach nagrania można uczyć squasha:

[facebook url=”https://www.facebook.com/PSAworldtour/videos/1317968838219790/” /]



Gaultier odpowiedział jeszcze mocniej w dwóch kolejnych setach i niespodziewanie wyrównał stan meczu. Może to dziwne, ale gdy w piątym secie zaczął prowadzić 5:0 bałem się jeszcze bardziej niż, gdy przegrywał 2:0. Widać miałem powody, bo Francuz zaczął chyba za dużo myśleć o tym, że dzisiaj wygra. Zaczął grać pasywnie, a to po chwili (w połączeniu ze wzrostem motywacji u Ashoura) skończyło się tak, że on biegał, a Ramy tylko pokazywał mu do którego narożnika, grając 3x częściej volleyem. 5 punktów później Gaultier nie miał już siły stać na nogach. Przegrał 11:7.

Dobra rada: dobij przeciwnika i prowadząc wysoko nie próbuj „uspokoić gry”. Punkty same nie przyjdą.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=hTJb5IC3sB4&w=730&h=411]

…szczególnie jeśli grasz z takim robotem po przejściach jak Ramy Ashour, który wcześniej w tym turnieju przegyrwał w piątym secie 9:3 z Ryanem Cuskelly, żeby chwilę później świętować wygraną 13:11.

Finału mężczyzn nie było sensu oglądać, bo Ashour czując pewnie trudy meczu poprzedniego dnia i całego turnieju (pięciosetówki bolą) nie był w stanie się normalnie poruszać. Finał kobiet, pojedynek egipskich gwiazd, Nour El Sherbini vs Nouran Gohar, trzymał w napięciu, ale stał na niskim poziomie. Obie panie pokazały, że damski squash bardzo, bardzo jednak odstaje od squasha męskiego. I nie chodzi tu wyłącznie o siłę.

Nieco przesadzam, ale na podstawie finału Biritsh Open, można pomyśleć, że Nour El Sherbini będzie wkrótce najlepszą zawodniczką świata, bo… jako jedyna potrafi zagrać skrót po boaście. Nouran Gohar też kilka razy spróbowała, ale gdy okazało się, że w ten sposób tylko wystawia piłkę rodaczce, zrezygnowało z nich całkowicie. Sherbini wygrałą 11:8 w piątym secie.

PS. ilość meczów, które były przerywane na 10 minut z powodu „krwi” była w tym turnieju absurdalna i pokazywała wszystko co najgorsze w brytyjskim podejściu do squasha. Era białych koszulek i spodenek jest już za nami, naprawdę nie potrzebujemy kilkunastu minut w środku meczu na przymusową przerwę, bo ktoś ma lekko rozciętą skórę na palcu. Plaster między setami (szczególnie jeśli sam zawodnik nie prosi o przerwę, a zgłasza to rywal) naprawdę w zupełności wystarczy.

/ 27 marca / – Dużo działo się w weekend wokół squasha w mediach! Po pierwsze, Wojtek Nowisz dał lekcję dziennikarzowi radio Czwórka. Jak to się skończyło możecie usłyszeć poniżej:

[facebook url=”https://www.facebook.com/7dnisquash/videos/1699260033687382/” /]



Poza tym, okazało się, że TVN chyba na dobre rozkochał się w squashu! W piątkowym programie Polska i Świat stacja wyświetliła (zapowiadany przeze mnie tydzień temu) materiał nagrywany po połowie w Warszawie i we Wrocławiu!

Materiał możecie obejrzeć na stronie stacji po kliknięciu w zdjęcie:

/ 30 marca / – Na blogu mogliście znaleźć nowy tekst z poradami treningowymi. Tym razem o tym, jak można zmęczyć się, biegając za piłeczką podczas treningu… solo.

Boast i drive dla jednej osoby?

Polecam (po kliknięciu w zdjęcie przechodzicie do tekstu)!

boast-drv

PS. dobra porada: jeśli macie zamiar nagrywać coś z perspektywy przodu kortu i chcecie w tym celu oprzeć telefon o „blachę”, musicie pamiętać, żeby w nią nie uderzać. W przeciwnym wypadku dzieje się to:

/ 30 marca / – Często mówimy, że squash jest ważny dla Egipcjan. Jak bardzo, dla jak wielu? Tego tak naprawdę nie jesteśmy pewni. Słyszymy przecież co chwilę jak reprezentanci Egiptu narzekają, że nie mają żadnego wsparcia, że kiedy wracają do kraju z kolejnymi pucharami, nikt nie czeka na lotnisku…

Są jednak ludzie, którzy pracują nad tym, żeby to zmienić. Zobaczcie jak wyglądała konferencja prasowa, na której oficjalnie „zapowiedziano” El Gouna International 2016. Zatrudnienie firmy obsługującej eventy załatwia jednak wiele, wiele spraw…

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=WY_3lDDm2eo&w=560&h=315]

A skoro o El Gounie mowa, okazuje się, że tricki dla nich mogą podsyłać też amatorzy. Lepiej! Dwie osoby z największą ilością lajków mają szansę wygrać wyjazd na turniej! Możecie przejrzeć te już wysłane na stronie SquashSite:

Czekamy na polskiego kandydata do zwycięstwa.

Do przeczytania za 7 dni!

.
.

Adrian Fulneczek
adrian.fulneczek@gmail.com

 


ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ PRENUMERATY!
CO TYDZIEŃ E-MAIL Z PRZYPOMNIENIEM O NOWYM TEKŚCIE:

[contact-form-7 404 "Not Found"]

Leave a Comment